Caudalie | Krem na noc przeciw przebarwieniom | Vinoperfect.

Krem do twarzy na noc to kosmetyk, które przez ostatnie lata nabrał dla mnie szczególnego znaczenia. To własnie noc jest dla mnie i mojej skóry czasem, kiedy daję jej szansę  na regenerację oraz poprawę jej ogólnego stanu. O ile od kremu na dzień oczekuję aby porządnie nawilżał i chronił, to krem na noc musi mieć dawać kopa jeśli chodzi o jego skład i możliwości. I to własnie kremy na noc najczęściej podlegają u mnie wymianom na inny, bo o taki spełniający podstawowe wymagania, równie ciężko co po dobry krem pod oczy. Przez ostatnie dwa miesiące moje noce umilał mi krem Caudalie z serii Vinoperfect, a dokładnie glikolowy krem na noc przeciw przebarwieniom. Krem kusił mnie zarówno swoimi obietnicami jak i przyjemniejszym składem. Głównym składnikiem aktywnym tego produktu jest viniferin, czyli wyciąg z pędów winnych, działający rozjaśniająco.



Obietnice producenta: krem rozjaśniający na noc Vinoperfect działa przez całą noc jak delikatny peeling, aby rano skóra była pełna blasku. Każdego dnia przebarwienia stają się coraz mniej widoczne, a kolor cery zostaje wyrównany. Roślinny zapach kremu, subtelny i świeży, to połączenie orzeźwiających nut bergamotki, słodkiej pomarańczy, mandarynki i drzewa cytrynowego.
Cel:
zmniejsza przebarwienia
przywraca blask i rozjaśnia skórę
ujednolica cerę
wygładza skórę i zapewnia piękniejszy wygląd
nawilża
93% składników pochodzenia naturalnego. Niekomedogenny. Odpowiedni dla skóry wrażliwej. Testowany pod kontrolą dermatologiczną. Nie zawiera parabenów, fenoksyetanoli, ftalatów, olejków mineralnych ani składników pochodzenia zwierzęcego.


Pomimo, iż od kilku lat nie opalam się i nie spędzam wielu godzin na słońcu, to i u mnie co roku pojawia się problem przebarwień oraz plamek na twarzy. Wszystko przez moją pasję jaką jest kolarstwo. Latem zazwyczaj wybywam intensywnie jeździć na kilka godzin i już po dwóch godzinach nie ma śladu po kremie ochronnym, który wcześniej zaaplikowałam na twarz, ręce oraz nogi. Podczas jazdy często pot leje się z nas strumieniami. W tym okresie jak i jesienią staram się sięgać po kosmetyki zwalczające takowe przebarwienia. Czasami jest to krem, a czasami serum bądź odpowiednie toniki lub hydrolaty. W chwili obecnej jest to krem oraz hydrolat.

Po krem sięgam już prawie dwa miesiące i oczywiście stosuję go każdego wieczoru na wcześniej oczyszczoną skórę twarzy. Z powodu gapiostwa i pośpiechu zdarzyło mi się użyć go również kilka razy na dzień. Od pierwszego użycia bardzo polubiłam jego bogatą i odpowiednio treściwą konsystencję. Warto nauczyć się nakładać jego odpowiednią ilość. Zbyt duża dawka kremu bywa lekko uciążliwa, krem wtedy bieli. Mi to jednak nie przeszkadza bo lubię używać krem na noc na bogato i nawet jeśli czegoś do końca mnie wklepię, nie wsmarują to pozostawiam go do wchłonięcia.  Co więcej jest możliwość używania tego kremu jako maseczki na noc. Krem posiada przyjemny słodkawy zapach, który z pewnością umila co wieczorną pielęgnację mojej skóry. Krem nakładam na całą twarz, w tym również okolice oczu oraz czasami na szyję. Latem nie mogę nakładać kremów jak i olejków na dekolt ponieważ mnie po nich wysypuje  w upalne noce. Krem rozprowadza się po skórze bezproblemowo i nie pozostawia po sobie tłustawego filmu. Wyczuwalna jest jednak miła powłoczka, dająca uczucie komfortu.

Oczywiście pomimo zapewnień producenta, nie zauważyłam u siebie efektów już po pierwszym użyciu i zupełnie na to nie liczyłam. Uważam, że takie cuda rzadko kiedy się zdarzają. Natomiast pierwsze efekty widać już po tygodniu od momentu jego stosowania. Wreszcie zniknęła moja plama, przebarwienie na lewym poliku tuż pod moim okiem. Po prawie dwóch miesiącach mogę stwierdzić, iż jestem zadowolona z kolorytu skóry. Nie jest jeszcze idealnie ale jest dobrze. Na pewno wpływ ma tu również fakt, iż od miesiąca nie uprawiam kolarstwa ze względu na przebytą operację. A co za tym idzie nie wystawiam skóry na intensywne jak i dłuższe działanie promieni słońca. Natomiast dopadły mnie duże problemy hormonalne, a co za tym idzie uciążliwe plamki potrądzikowe. Tu krem sprawdził się wyśmienicie. Co więcej odpowiednio on nawilża skórę twarzy i dba o nią w sposób dla mnie upragniony.

Pojemność: 50ml
Cena: 135zł
Jest to pierwszy kosmetyk marki Caudalie jaki u mnie zawitał i przyznam, że z wielką chęcią poznałabym kolejne. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona jego działaniem. Z innej serii, przeciwzmarszczkowej, używam obecnie serum do twarzy, ale o nim napiszę w oddzielnym wpisie.Znacie kosmetyki marki Caudalie? 


Magdalena













Komentarze

  1. Fajnie, że krem pozytywnie Cię zaskoczył i dał fajne efekty. To najważniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, okazuje się, że pomimo bogatej oferty na naszym rynku, ciężko trafić na naprawdę dobry krem :)

      Usuń
  2. Chętnie przetestuje ten krem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się czaję na ich kultową mgiełkę do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, że kremik spisał się w działaniu, to się ceni :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam jeszcze o tym kremie :) Bardzo fajnie, że się u Ciebie sprawdził :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o tej marce. Fajnie, ze zaskoczył Cię na plus. Ja tez raczej nidy nie liczę na to, ze po pierwszym użyciu zobaczę postępy

    OdpowiedzUsuń
  7. Interesujący kremik. Nie wiem jednak czy zaryzykuję kupno, bo ja wolę produkty na noc, które zostawiają taki lekko tłustawy film, bo mam suchą skórę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Markę kojarzę tylko z blogów, ale może kiedyś będę miała okazję ją bliżej poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam jeszcze okazji używać kosmetyków tej marki, ale bardzo mnie ciekawią :) Super, że krem się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wydaje się być ciekawy :)
    „Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedyś miałam przebarwienia:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwsze słysze o tej marce, fajnie że sie sprawdził :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Instagram Jestem Magdalena

Obserwatorzy

Copyright © 30plus blog