Odnoszę wrażenie, iż moje uwielbienie do kosmetyków, których konsystencja jak i skład to przede wszystkim oleje, rośnie z każdym rokiem. Kupując kosmetyki, zawsze staram kierować się ich dobrym składem, przyjemną polityką wobec środowiska danej marki, jak i zerkam, ile w składzie znajduje się rożnych olei. Wiele kobiet nie przepada za ich lepkością, natomiast ja na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie bez nich mojej codziennej pielęgnacji. Dla mnie odpowiednio stworzone oleje, mają w sobie nie tylko wiele dobrych, aktywnych składników dla naszej skóry, ale również dzięki różnej metodzie ich używana, przyczyniły się do ogólnego lepszego stanu mojej skóry. Sekret tkwi w ich odpowiedniej aplikacji oraz masażu skóry całego ciała.
Marka Mokosh posiada w swojej ofercie przyjemnie brzmiący kosmetyk o nazwie odżywczy eliksir do ciała - melon z ogórkiem, którego skład kusił mnie już od dawna. Od razu pomyślałam sobie, że będzie to kosmetyk idealny na czas lata, kiedy to pokazuje się więcej ciała. Wreszcie wpadł w moje ręce, a wszystko dzięki ostatniej, wspaniałej przesyłce ze sklepu internetowego Topestetic.pl
Mokosh to polska marka, stawiająca na moc składników pochodzenia naturalnego. To właśnie natura ma nam najwięcej do zaoferowania. Dlatego szanujmy to co mamy i starajmy się żyć z otaczającą nas naturą w harmonii. Bierzmy jak i oraz dajmy coś od siebie. Nazwa marki pochodzi od starosłowiańskiej bogini Mokosz, bogini ziemi, płodności, wilgoci oraz urodzaju.
Jak na naturalne kosmetyki z dobrym składem, produkty Mokosh nie zawierają szkodliwych substancji, SLS-ów,
PEG-ów, parabenów, pochodnych ropy naftowej jak wazelina, parafina, czy silikony. Są to oczywiście kosmetyki nietestowane na zwierzętach.
Eliksir melon z ogórkiem znajduje się w szklanej butelce z pipetą, co akurat jest moją ulubioną formą aplikacji kosmetyków o konsystencji oleju. Nic się nie rozlewa, nie marnuje i nanoszę niedokładnie tyle kosmetyku, ile potrzebuję.
Ten eliksir jest odpowiednim kosmetykiem do codziennej pielęgnacji, mający na celu odżywienie jak i głęboką regenerację skóry. W jego składzie znajdziemy porządną dawkę witaminy E, olejek arganowy, z pestek ogórka oraz z kiełków pszenicy. Natomiast zawarte w nim antyoksydanty, spowalniają proces starzenia skóry oraz walczą z wolnymi rodnikami. Odpowiednio wzmocniona bariera ochronna skóry, obroni się przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.
Po ten eliksir sięgam obecnie kilka razy w tygodniu, podczas wieczornej pielęgnacji mojej skóry. Ponieważ to skóra moich nóg najbardziej domagała się ostatnio nawilżenia, eliksir nanoszę na nie czasami również rano. Przed użyciem eliksiru, sięgam po peeling lub szczotkę do masażu skóry na sucho. Ten zabieg sprawia, iż eliksir działa dogłębniej i dłużej odczuwam korzyści z tego płynące.
Zawsze nanoszę go na całe ciało, bezpośrednio na wcześniej oczyszczoną i osuszona skórę. Staram się to robić w wieczory, kiedy nie spieszę się i mogę poświecić odpowiednio dużo czasu na jego aplikację. Staram się przez kilka minut intensywnie masować moje ciało, dzięki czemu kosmetyk lepiej się wchłania, a moja skóra otrzymuje fajną dawkę masażu. To właśnie taki masaż sprawia, iż skórą jest jędrniejsza, bardziej napięta i przyjemna w dotyku.
Zapach eliksiru za każdym razem umila mi czas poświęcony na pielęgnację skóry. Jest on potem przez kilka godzin wyczuwalny na mojej skórze. Po jego zastosowaniu, skóra jest bardzo dobrze nawilżona i tak bardzo przyjemna w dotyku. Ponieważ zawsze dobrze go rozprowadzam, na skórze odczuwalny jest ochronny film, jednak nie jest on uciążliwy, lepki. Można śmiało ubrać piżamę lub wejść pod koc i zabrać się za oglądanie ulubionego serialu.
Tą piękną białą kosmetyczkę otrzymałam w prezencie, jako dodatek do złożonego zamówienia w sklepie Topestetic.pl. Spisała się ona idealnie podczas naszej podroży poślubnej, a obecnie dostojnie prezentuje się w łazience.
Jeśli Wasza skóra potrzebuje natychmiastowego nawilżenia oraz odżywienia, z pewnością polubi się ona z tym eliksirem. Jego systematyczne stosowanie ma również wpływ na ujędrnienie oraz uelastycznienie skóry. Bo przecież lepiej zapobiegać pewnym nieuniknionym skutkom starzenia się naszej skóry, niż potem prowadzić walkę z poniesionymi już szkodami.
Miłej niedzieli :)
Magdalena