Jako fanka domowych maseczkach dziś opiszę kolejną . Główny składnik to czerwona porzeczka .
Moje zdobyłam i zerwałam w ogrodzie wuja , sama niestety nie mam jeszcze posadzonego tego cuda.
Czyż nie są piękne i kuszące ?
Składniki maseczki:
- porzeczka :)
Najlepiej jest wykorzystać owoce jeszcze mało dojrzałe i do maseczki dodać miód. W tym roku niestety zabrałam się za nią zbyt późno i dojrzałe mają już w sobie więcej cukru dlatego nie dodaję miodu.
Kiedyś dodałam do maseczki mąkę aby nie spływała z twarzy, ale ostatnio wolę dawać samą porzeczkę. Troszkę spływa ale jakoś sobie z nią radzę.
Niewielką ilość porzeczek rozgniatam widelcem i taka "papkę" aplikuję na twarz. Na twarzy trzymam ok 15 minut minut. Zmywam letnią wodą.
Co daje nam maseczka z porzeczki:
- oczyszcza skórę
- nawilża skóre
- wygładza i rozjąsnia skórę
- idealna na przebarwienia potrądzikowe
- ściąga pory
- złuszcza martwy naskórek
- stosowana regularnie będzie dawała lekki efekt liftingujący, ze względu na zawartość witaminy C.
Nie jest ta maseczka polecana dla cery naczynkowej.Za to jest idealna do cery tłustej.
Czerwone porzeczki warto również jeść. To bogate źródło witaminy C , błonnika, karotenów, wapnia, przeciwutleniaczy i witaminy K. Co więcej znajdziemy w nich żelazo, fosfor, jod, bor, wapń, potas i magnez.
Jedzmy porzeczkę bo witamina C ,w którą porzeczka jest bogata to , witamina młodości. Witaminy C w porzeczce jest więcej niż w cytrynie.
Uwielbiam jeść porzeczki w całości, zmiksowane lub w koktajlach. Są dość kwaśne ale mimo tego nie słodzę ich .
Wczoraj zrobiłam koktajl z porzeczki oraz kefiru. Jedyny minus dla mnie to pestki porzeczki które troszkę mi przeszkadzają.
Oprócz tego iż jest bogata w witaminę C, porzeczki są świetne gdy mamy problemy z układem trawiennym. Dzięki błonnikowi i pektynie oczyszczają one jelita. Wszyscy wiemy ,że stan naszych jelit ma ogromny wpływ na wygląd skóry.