Rimmel | Multi Tasker Bronzer do twarzy w sztyfcie

To niesamowite, jak zmienna potrafi być kobieta w temacie własnego stylu oraz produktów, kosmetyków po które sięgamy. Wpisy dotyczące makijażu nie pojawiają się u mnie zbyt często, ponieważ podchodzę do niego dość skromnie i zdecydowanie preferuję tutaj pewien minimalizm. Mam oczywiście swoich stałych ulubienców i jednym z nich zawsze były róże do twarzy. W przeciągu ostatnich lat zmieniały się troszkę ich formy i zdarzało mi się testować musy lub żelki. Jednak efekt końcowy był zawsze taki sam i w zależności od pory roku był to chłodny lub ciepły róż, czasami idący w kierunku soczystej brzoskwini. Często wspominałyście, że preferujecie bronzery od których ja, akurat trzymałam się z daleka. W tym roku zaskoczyłam sama siebie i również sięgnęłam, wypróbowałam kosmetyki tego tupu. Jednym z nich jest  Bronzer do twarzy w sztyfcie  marki Rimmel i jestem nim bardzo przyjemnie zaskoczona.

 


 

"Ma on ultrakremową formułę, która doskonale się blenduje i pozwala szybko podkreślić kontury twarzy, a także uzyskać efekt zdrowej opalenizny i promiennej cery. Odbijające światło drobinki nadają skórze przepiękny blask. Posiada wegańską formułę z witaminami C i E. Gwarantuje efekt świeżej, promiennej cery i transparentne wykończenie."

O ile nigdy nie szłam zbytnio w kierunku konturowania twarzy, to jak najbardziej pokochałam efekt promiennej cery muśniętej słońcem  jaki pozwala mi uzyskać. Aplikuję go głównie w okolicach kości policzkowy, ale również na czoło oraz nos. Czasami aplikuję go przy użyciu pędzelka, a czasami sięgam po gąbeczkę do makijażu. Teraz, kiedy moje włosy przybrały odcień bardziej rudawo bordowy, taki efekt delikatnej opalenizny bardzo mi pasuje. Bronzer aplikuje się oraz rozprowadza po skórze bezproblemowo i oczywiście można dawkować jego moc, efekt końcowy. Nie nanoszę na niego pudru, dzięki czemu ten świetlisty efekt faktycznie spełnia swoją rolę. Jego delikatna formuła bardzo mi odpowiada.

 


 

Trwałość  jest podobna do tych, jakie dają mi róże. Zazwyczaj sięgam po niego rano, przed pracą i po południu nadal go widać, ale już nie tak mocno. Jak wiecie, niestety częstawo dotykam swojej twarzy, plus nie używam kosmetyków wspomagających, utrwalających makijaż. Dostępny jest w czterech odcieniach i mi na szczęście trafił się ten jaśniejszy, 002 Medium. Bronzer znajdował się w pudelku kosmetycznym Pure Beauty, które dotrwało do mnie w ramach współpracy.

 



 

Bronzer nie zapycha i nie podrażnia mojej skóry. Nie ciemnieje w ciągu dnia, upływającego czasu. Przyjemną ma cenę i z pewnością starczy mi do końca roku. To mój kolejny kosmetyk Rimmel z serii Multi Tasker i zdecydowanie mam ochotę na więcej.

 

Magdalena

 

Komentarze

  1. Ostatnio dostałam podobny bronzer tylko innej firmy i zauważyłam jak zmieniła się moja twarz po zastosowaniu. Wygląda tak promiennie, cienie nie dawały takiego efektu.
    Pozdrawiam i życzę miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ma piękny, rozświetlający kolorek. Chętnie wypróbuję na sobie 😁.
    Serdecznie pozdrawiam 🤗🧡

    OdpowiedzUsuń
  3. Ma ładny odcień, ja mam prasowany mineralny obecnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To ciekawe, bo ja tez nigdy nie sięgałam po bronzery, a ostatnio się skusiłam. Ja postawiłam na bronzer w kremie, ale też świetnie się sprawdza na mojej skórze.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Copyright © 30plus blog