Organic Therapy Pianka do mycia twarzy.
Jeśli chodzi o mycie twarzy to jestem fanką mydełek. Pewne pomyślicie, że to kiepska sprawa bo przecież mydła wysuszają. Tak, ale tylko te z mało przyjemnym składem. Jeśli mydło zawiera w sobie dużo olejku, w moim przypadku nie ma mowy o wysuszeniu skóry. W listopadzie skończyło mi się oliwkowe mydełko, starczyło mi ono na prawie rok używania. Podzieliłam je na kilka części by było wygodniejsze w używaniu. Później pomyślałam, że czas zrobić małą przerwę i po raz drugi skusiłam się na Piankę do delikatnego mycia twarzy, tym razem na piankę z ekstraktem z arcydzięgla od Organic Therapy. W kwietniu zeszłego roku pisałam Wam również o piance z Himalaya Herbals.
Od producenta: Pianka do niewiarygodnie delikatnego mycia twarzy. Doskonale oczyszcza, zmiękcza i nawilża skórę twarzy. Idealnie chroni delikatną skórę. Posiada przyjemny zapach, który relaksuje.
Pianka zawiera w swoim składzie organiczny ekstrakt z arcydzięgla, który zawiera duże ilości witamin i minerałów, posiada właściwości regenerujące i odżywcze, pozostawiając skórę gładką, miękka i nadaje jej naturalnego blasku.
Organiczny olej z wiesiołka jest bogaty w kwas gamma-linolenowy i ma niezwykłe właściwości przeciwstarzeniowe i regenerujące.
Ekstrakt z magnolii łagodzi i odnawia skórę, a ekstrakt z lilii zapobiega powstawaniu zmarszczek i chroni przed foto starzeniem się skóry. Bez parabenów, glikoli, ftalanów, silikonów. Brak sztucznych barwników.
Jak widzicie opakowanie tego kosmetyku jest skromne ale bardzo przyjemne dla oka, głównie za sprawą ładnej naklejki. Wydobywanie z niego pianki nie sprawia żadnych problemów, zazwyczaj starcza mi jedna lub dwie pompki by dokładnie umyć nią twarz. W przypadku tej buteleczki nie trzeba jej brać w rękę i nachylać aby pianka wylądowała na dłoni a nie spłynęła po opakowaniu.
Konsystencja tego kosmetyku to oczywiście puszysta i bardzo przyjemna pianka. Po wyciśnięciu na dłoń nie spływa z niej lecz wygodnie aplikuje się na twarzy. Zabieg mycia twarzy tą pianką należy do delikatnych i miłych. Pianka posiada śnieżnobiały kolor a jej zapach sprawia, że jej używanie staje się jeszcze bardziej przyjemne. Zapach jest dość mocny jednak nie jest drażniący. Mi przypomina mieszankę zapachu świeżo pokrojonego rabarbaru oraz jakiegoś wiosennego kwiatu.
Przed zakupem sprawdziłam oczywiście skład i wydał mi się on przyjemny. Po piankę sięgam kilka razy w tygodniu podczas wieczornego mycia twarzy. Czasami sięgam po nią również w ciągu dnia. Nie napisałam, ze używam ją co dziennie tylko dlatego, że przynajmniej raz w tygodniu wieczorem twarz myję czarnym mydłem. Pianka dobrze oczyszcza moją skórę, jednak nie tak mocno jak było to w przypadku pianki z Himalaya Herbals. Mam wrażenie, że ta pianka traktuje moją twarz bardziej delikatnie. Pianka bez problemu spłukuje się z twarzy, nie podrażnia oraz co bardzo ważne, nie wysusza.
Pojemność: 150 ml
Cena: różnie, od 16 do 22 zł
Tak na prawdę od kosmetyku tego typu oczekuje tylko, by dobrze oczyszczał oraz nie wysuszał a ta pianka mi to gwarantuje. Dodatkowo ma bardzo przyjemną konsystencję oraz zapach. Jak dla mnie warta była zakupu.
Takie pianki do mycia twarzy ogólnie są bardzo przyjemne ;)
OdpowiedzUsuńLubię pianki do mycia twarzy, tej jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńLubię pianki więc mogłaby mi pasować:)
OdpowiedzUsuńCzęsto idzie je zakupić po 16 zł także cena jak najbardziej ok :)
UsuńKuszą mnie te pianki do mycia buzi. Żadnej jeszcze nie miałam, ale wydają się być naprawdę super :D
OdpowiedzUsuńW moim dość długim życiu ;p to jest dopiero 2 pianka :) Pewnie jeszcze na jakaś się skuszę ;)
Usuńciekawa sprawa! :)
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie miałam pianki do twarzy, ostatnio wykończyłam łagodny żel :)
OdpowiedzUsuńA ja już nie pamiętam kiedy ostatnio do mycia buzi używałam żelu :)
UsuńJa raczej stawiam na żele i olejki, ale bardzo dobrze wspominam piankę z Iwostinu, nawilżającą z serii Hydratia. Polecam! A sama przy okazji jakichś rosyjskich zakupów skuszę się pewnie na Organic Therapy.
OdpowiedzUsuńAch olejki to ja uwielbiam :)
UsuńJa obecnie myję twarz żelem, ale pianka też mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńpianki uwielbiam do mycia twarzy, więc chętnie wypróbowałabym to :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny produkt, lubię pianki do mycia twarzy ;)
OdpowiedzUsuńa ja sięzakochałem w poduszce :P !
OdpowiedzUsuńBiedronkowa zdobycz z grudnia ;)
UsuńNigdy nie stosowałam oczyszczania w takiej formie. Ostatnio przerzuciłam się na zwykłą kostkę myjącą gdyż żel strasznie wysuszył mi skórę.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś oczyszczającą piankę z avon i wspominam ją całkiem dobrze, mimo że była wysuszaczem. Lubię takie produkty, może się na nią skuszę, kiedy opróżnię półki z zapasów ;P
OdpowiedzUsuńOj jak ja nie lubię gdy kosmetyki tego typu wysuszają skórę :/
UsuńOo a ja nigdy nie miałam żadnej pianki do mycia twarzy, ale kusi mnie żeby spróbować :)
OdpowiedzUsuńObecnie u mnie króluje olej kokosowy
pianki średnio lubię, ale ta może być dla mnie idealna ;)
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie używałam pianki do mycia twarzy :)
OdpowiedzUsuńCzasami fajnie wprowadzić małe zmiany :)
UsuńNigdy nie miałam pianki do twarzy (do ciała kilka i muszę stwierdzić, że uwielbiam!), jednak ta wydaje się całkiem przyjemna :)
OdpowiedzUsuńA ja niestety nie miałam nigdy pianki do ciała :/
UsuńPolecić mogę te z Rituals - są dość drogie i ciężko u nas dostępne, ale naprawdę świetnie myją, pięknie pachną i wystarczają na długo :)
Usuńnie spotkałam się jeszcze z pianką do mycia twarzy.
OdpowiedzUsuńOjejku,bardzo ciekawy produkt. Muszę wypróbować taką piankę, buteleczka świetna.
OdpowiedzUsuńChetnie bym przetestowala :).
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością bym ją wypróbowała. Ze swojej strony polecam piankę Baikal Herbals, kosztuje niewiele, a jest niesamowicie wydajna, delikatna i bardzo dobrze sobie radzi z oczyszczaniem skóry :)
OdpowiedzUsuńPewnie kiedyś się skusze bo polubiłam kosmetyki z Baikal Herbals ;)
Usuńlubię pianki mimo że często są mało wydajne ;(
OdpowiedzUsuńLubię pianki, są takie delikatne i przyjemne, niczym obłoczki :) Tej nie znam, ale obecnie używam pianki Love ME BIo i jest super
OdpowiedzUsuńPianki są milusie :)
UsuńCena produktu jest bardzo przystępna, chociaż jeszcze lepszą opcją do mycia buzi jest dla mnie Facelle ;)
OdpowiedzUsuńCzym jednak byłaby nasza rola, gdybyśmy nie próbowały nowości - za jakiś czas również przymierzę się do testów pianki do mycia twarzy z aloesem, gdyż moja cera kocha ten składnik.
Ja mam tak, że nawet jak jakiś produkt pasuje mi w 100 % to i tak kuszę się na inny bo moja ciekawość nie daje mi spokoju :)
UsuńLubię pianki do mycia coraz bardziej, teraz mam właśnie tą z Himalaya Herbals. Tą miałam kiedyś w koszyku ale usunęłam przy cięciu kosztów, może następnym razem się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam styczności z tą pianką, ale zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńja z kolei kupiłam właśnie piankę do mycia twarzy z Avonu i jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam naturalne mydła w kostkach. Używam je już od ponad roku chyba i od tego czasu tylko raz je zdradziłam z pianką, ale z Decubal i potem tego żałowałam. Dlatego mimo wszystko zostaję przy mydełkach i na piankę się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńU mnie mydełka też są na pierwszym miejscu :)
UsuńChętnie bym ją wypróbowała, bo lubię pianki. Ale najładniejsza jest Twoja podusia w tle :))
OdpowiedzUsuńSama bym ją chętnie przetestowała :)
OdpowiedzUsuńciekawa...
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tą pianką :)
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy pianki do mycia twarzy, ale mam już jedną na oku.
OdpowiedzUsuńMuszę ją wypróbować :) teraz mam piankę biodermy ;)
OdpowiedzUsuńnie używałam
OdpowiedzUsuńmogłabym prosić o poklikanie w ostatnim poście? to tylko chwilka :)
http://czillen.blogspot.com/
Miałam ją i też bardzo polubiłam. Mi służyła do porannego oczyszczania twarzy :)
OdpowiedzUsuńChciałabym wypróbować bo pianką jeszcze nie myłam twarzy :)
OdpowiedzUsuńPianki jakoś mnie nie przekonują, ale jeśli nie wysusza i radzi sobie z oczyszczaniem, to może przy jakiejś okazji się w nią zaopatrzę :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze ale widzę że warto wypróbować :) lubię pianki do twarzy :)
OdpowiedzUsuńCiekawa pianka niedługo muszę sobie jakąś kupić,kosmetyki z Himalaya mnie kuszą :-)
OdpowiedzUsuńMiałam tą piankę wybrać jak wybierałam kosmetyk do przetestowania na cuda.pl ; ) W efekcie końcowym wybrałam Sylveco . Alee tą piankę na pewko kupię! i sprawdzę jak sprawdzi się u mnie ;)
OdpowiedzUsuńJak przystało na piankoholiczkę, czuję się zaciekawiona ;)
OdpowiedzUsuńJeden z ciekawszych kosmetyków, o jakim ostatnio czytałam:) Ja kupiłam żel o niesamowitym zapachu białej herbaty z Avonu z serii Planet Spa i za jego sprawą już czuję wiosnę:)
OdpowiedzUsuńNie myłam jeszcze twarzy żadną pianką:)
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie opisem zapachu. Właśnie robię zakupy w skarbach syberii...pianka, mydełko, olejek...
OdpowiedzUsuńChyba w koncu zainwestuje w piankę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pianki do mycia twarzy! Z chęcią ją wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mi też nie wysuszy skóry, bo mam z tym ogromny problem :(
Chyba nie miałam jeszcze pianki do mycia twarzy.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że piankowa konsystencja czyni oczyszczanie twarzy jeszcze przyjemniejszym rytuałem :). Może kiedyś sięgnę po produkt nie będący żelem ;p.
OdpowiedzUsuńMuszę chyba spróbować, bo mam straszne problemy z dobraniem czegoś do mycia twarzy
OdpowiedzUsuń