LillaMai - nawilżający krem arganowy z olejkiem lawendowym.
LillaMai to polska firma oferująca nam kosmetyki produkowane głównie z ekologicznych surowców. W kosmetykach firma wykorzystuje tylko oleje oraz masła nierafinowane oraz dodaje hydrolaty nie zawierające konserwantów. Wszystkie kosmetyki produkowane są ręcznie oraz posiadają swoją datę świeżości. W dniu darmowej wysyłki, skusiłam się na Nawilżający krem arganowy z olejkiem lawendowym. Po kremie zostało mi już tylko puste opakowanie, także najwyższa pora aby napisać o nim recenzję.
Od producenta: Lekki krem na bazie oleju arganowego z pierwszego tłoczenia, nawilża i
odżywia skórę. Doskonały pod makijaż i na lato. Nie zatyka porów, zawarte w kremie hydrolaty z kwiatu rumianku i liści melisy łagodzą podrażnienia i odżywiają skórę. Olej arganowy
jest bogaty w witaminę E. Poprawia nawilżenie, gładkość i elastyczność
naskórka, spłyca zmarszczki i zapobiega powstawaniu nowych, działa
kojąco na podrażnienia skóry. Olejek lawendowy nadaje
wrażenie świeżości, łagodzi podrażnienia, wygładza cerę, likwiduje
infekcje skórne, stymuluje wzrost nowych komórek i tworzenie się tkanki.
Działa również odprężająco i przeciwbólowo. Witamina E zwana
eliksirem młodości wbudowuje się w lipidowe warstwy ochronne naskórka,
zapobiegając jego wysuszeniu. Działa antyoksydacyjnie, ochronnie,
szczególnie przeciw promieniom UV, a także sprzyja formowaniu się
kolagenu. Olej z pestek moreli działa nawilżająco i jest bogaty w witaminy A i E. Idealny do każdej cery.
Krem polecany jest przede wszystkim na sezon letni, mi jednak na tyle spodobał się jego skład, iż stwierdziłam, że jako krem na noc będzie spisywał się dobrze nawet zimą .
Krem znajduje się w małym szklanym słoiczku zamykanym na sztywną plastikowa zakrętkę. Na słoiczku naklejona jest bardzo ładna naklejka przenosząca nas w świat lawendy. Również jego zapach przenosi nas w ten świat. Bardzo lubię takie zapachy jednak tu uważam, że jest on zbyt mocny i jego siłę zmniejszyłabym przynajmniej o połowę. Konsystencja kremu jest lekka, puszysta jednak lekko wodnista w kontakcie ze skórą. Momentami wyczuwalne są lekkie grudki, które jednak szybko rozpuszczają się. Bezproblemowo rozprowadza się po skórze pozostawiając delikatną tłustawą warstewkę. Ze względu na skład kremu nie mogłoby być inaczej i to nie jest da mnie żaden minus. Krem nie zapycha i bardzo dobrze współpracuje z makijażem.
Na początku bardzo przeszkadzało mi, że w trakcie rozprowadzania go na skórze mojej buzi, miałam wrażenie jakby krem miał w sobie zbyt dużo wody. Znacie to uczucie? To jakby próbować wsmarować krem lub balsam na mokrą skórę. Stwierdziłam, że chyba jednak nie polubię się z tym kremem. Jednak, po dwóch tygodniach wydarzyło się szczęście w nieszczęściu. Mój kot zrzucił krem na ziemię i odłamał się dość spory rąbek zakrętki. Zrezygnowana nie przełożyłam kremu do innego opakowania i po prostu za każdym razem jakoś go zakrywałam dodatkowo wacikiem. Po kilku dniach zauważyłam, iż krem, a dokładnie woda, skropliła się. Krem zmienił swoją konsystencję na bardziej treściwą, a po aplikacji na skórę bardziej przypominał olejek. W tym momencie stał się po prostu idealny i używałam go z wielką przyjemnością.
Po krem sięgałam każdego dnia po wieczornej kąpieli. Kilka razy użyłam go również rano. Od kremu chciałam aby dobrze nawilżał moją skórę i to właśnie otrzymałam. Pozostawiał moją skóra ukojoną i miłą w dotyku.
Kosmetyki LillaMai nie są testowane na zwierzętach :)
Kosmetyki LillaMai nie są testowane na zwierzętach :)
Pojemność: 50ml
Cena: 32 zł
Pomimo jego drobnych wad oraz na skutek pewnego nieszczęścia, stał się on bardzo fajnym kremem. Polubiłam go na tyle, iż skuszę się na kolejne kosmetyki od LillaMai.
Mam w planach wypróbowanie tego kremu :) cieszę się, że trafiłam na Twoją recenzję, do tej pory żadnej nie mogłam znaleźć i zupełnie nie wiedziałam, czego się spodziewać ;)
OdpowiedzUsuńOd razu pomyślałam, że to coś dla Ciebie;)
UsuńCiekawy ten krem, ale jak piszesz, że zapach bardzo intensywny to zdecydowanie nie dla mnie;)
Dokładnie, zapach może być dla wielu zbyt mocny.
Usuńaaa :) wydaje mi się, że to pierwsza recenzja tego kremu :)
UsuńTak, pierwsza! Chciała kupić, szukałam, ale ani na blogach, ani na wizażu - nic! :) A krem będę kupować :D
UsuńNigdy nie miałam produktów od LillaMai :) ba, nawet nie słyszałam o tej marce :)
OdpowiedzUsuńFirma godna zainteresowania ;)
UsuńO tej firmie jeszcze nie słyszałam, ale zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńAleż masa cudowności się w nim mieści!
OdpowiedzUsuńto fakt :)
UsuńChętnie bym go wypróbowała;)
OdpowiedzUsuńLubię ,,kosmetyki arganowe'', więc chętnie wypróbuję ten krem!
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie ogromnie kosmetyki tej firmy..na pewno kiedyś się skuszę jak tylko uszczuplę nieco swoje zasoby :) Będę mieć na uwadzę tą propozycję :) śliczny mają design swoją drogą :)
OdpowiedzUsuńOj design bardzo miły dla oka :) Też na coś jeszcze się skuszę ;)
UsuńSzkoda ze zapach taki intensywny. O firmie jeszcze
OdpowiedzUsuńnie słyszałam
Szkoda ze zapach taki intensywny. O firmie jeszcze
OdpowiedzUsuńnie słyszałam
Jak dobrze,że kot strącił opakowanie:)
OdpowiedzUsuńTeraz wiem, że chciał dla mnie dobrze :D
Usuńnie słyszałam o firmie wcześniej, ale podoba mi się mimo wad chętnie wypróbowałabym go w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńDobrze,że Lilla Mai się rozkręca dając coraz więcej wspaniałych produktów :))) kremik bardzo ciekawy i godny wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny , przynajmniej taki się wydaje :)
OdpowiedzUsuńPiękny słoiczek, który przyciąga uwagę. Do tego wbrew powszechnej opinii - kot nie zrzucił dla kaprysu tylko chciał pomóc :P Nie przepadam za olejami w pielęgnacji twarzy, ale myślę, że kiedyś się do nich przekonam
OdpowiedzUsuńMarka kompletnie jest nam nieznana, z naturalnych kremów najbardziej lubimy z marki Lavera:)
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy a zapach lawendy uwielbiam ,wiec mi pewnie by nie przeszkadzał:-)
OdpowiedzUsuńKot uratował kosmetyk:)))
OdpowiedzUsuńnie znałam firmy, więc bardzo Ci dziękuję za to że mogłam poznać ;)
OdpowiedzUsuńkrem wydaje się bardzo ciekawy, bo naturalny - taki jak lubię. do tego w przystępnej cenie. zapisuję sobie na listę i wypróbuję na pewno. w razie czego nie będę czekała na kota, a sama zostawię niedokręcone opakowanie ;)
PS. teraz tak patrzę, że masz mnie na liście po prawej. chyba trochę z opóźnieniem się aktualizuje...
Bardzo fajny skład. W porównaniu do drogeryjnych,które nic nie mają w sobie cena nawet przystępna. Kusi mnie ich płyn do demakijażu.
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie i skład jest wręcz boski. Chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńTej firmy nie znałam ale w takim razie z tego co piszesz warto i to zdecydowanie ją poznać. Proszę jak kotek się przyczynił do sukcesu :D !
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, ale krem konsystencją i słoiczkiem przypomina mi kremy Make Me Bio, które uwielbiam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widze ta firme ale robi wrażenie ten kremik ;)
OdpowiedzUsuńOstatnimi czasy bardzo polubiłam się z olejkiem arganowym więc być może kiedyś się na niego skuszę:-)
OdpowiedzUsuńoj, zapach mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tej firmie, ale po Twojej recenzji mogę stwierdzić, że mnie zaciekawił ten krem i chyba się kiedyś na niego skuszę, bo ma fajny skład i jeszcze jak nie zapycha to super! :)
OdpowiedzUsuńStrona wizualna ogromnie i się podoba, ale zapach tego kremu niestety jest dla mnie nie do zaakceptowania. Szczerze nie cierpię lawendy ;) Przejrzałam jednak ofertę producenta i w oko wpadł mi ich peeling algowy do ciała :)
OdpowiedzUsuńSkład ma niezły, ale cena dość wysoka patrząc na ilość produktu.
OdpowiedzUsuńWsmarowywanie balsamu w mokrą skórę? Nienawidzę! :DDD
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę produkty tej marki. Cena jak na taki skład jest kusząca ale ciekawe czy takie naturalne kosmetyki pasowałyby mojej cerze. Ten krem raczej nie byłby dla mnie przez zapach :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zapach lawendy, więc mi pewnie nie przeszkadzałoby, że jest tak mocny:)
OdpowiedzUsuńKiedyś przyglądałam się temu kremikowi i już sama lawenda w nazwie mnie kusiła.
OdpowiedzUsuńSpoglądając na konsystencje krem wydaje się idealny dla mnie gdyż uwielbia treściwe kosmetyki :)
A dodam jeszcze, że wygrałam ostatnio rozdanie i otrzymałam krem pod oczy marki Lilla Mai z kofeiną - ma wspaniały skład i już za samo piękne opakowanie go uwielbiam ;)
UsuńCiekawe jaką będzie miał konsystencję, czy na początku też będzie się rozwarstwiać i będzie wodnisty... z opakowania tutaj nie ma szans by odparował, gdyż ma pompkę :)
nie znam, ale prezentuję się dobrze :))
OdpowiedzUsuńnie znam tej marki zaciekawiłaś mnie! W dodatku bardzo fajnie, że to jest polska marka.
OdpowiedzUsuńkusisz :)
OdpowiedzUsuńzapach lawendy lubię więc kremik dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńWiem o co Ci chodzi z tym, że krem ma za dużo wody, często doświadczałam tego ale przy kremach do rąk. ładne opakowanie i chętnie poznałabym bliżej kosmetyki LillaMai.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej firmie, kosmetyki naturalne bardzo lubię, dlatego chętnie zapoznam się z ich ofertą. Zapach lawendy średnio mi odpowiada :(
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wspominasz o tym, że nie są testowane na zwierzętach :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie, używam tylko bezzapachowych, albo o leciutkim zapachu.
OdpowiedzUsuńŚwietnie sprawdzał się pod makijaż, a jednocześnie okazał się bardzo wydajny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż