Aloesove - Pink balsam do ust SPF30
Każdego roku, od kwietnia staram się systematycznie używać kremy z najwyższym filtrem, zarówno będąc na wakacjach, jeżdżąc rowerem czy pracując w moim ogrodzie. Oczywiście pamiętając o powtórce w aplikacji kosmetyku, ponieważ wystarczy kilka godzin bez ochrony, aby na mojej twarzy pojawiły się przebarwienia. W pozostałe miesiące raczej wybieram ich lżejsze wersje i to w zupelności mi wystarcza. Z końcem lipca w moje ręce w ramach współpracy wpadł bardzo fajny kosmetyk i jest nim Pink balsam do ust SPF30 marki Aloesove. Jest to mój pierwszy tego tupu balsam, ale już wiem, że pojawi się on w moim życiu ponownie.
"Nawilżający balsam do ust z filtrem przeciwsłonecznym o smakowitym zapachu mango. Chroni usta przed podrażnieniami i stresem fotooksydacyjnym. Wygładza i pielęgnuje skórę ust, pozostawiając ją miękką i nawilżoną. Został stworzony z myślą o codziennej pielęgnacji i ochronie delikatnej skóry ust. Zawiera filtry przeciwsłoneczne, które chronią przed szkodliwym działaniem promieni UVA i UVB, zapewniając skuteczną fotoprotekcję. Dzięki kompleksowi AHAG, łączącemu ekstrakty z aloesu, miłorzębu japońskiego, hibiskusa i oleju z nasion amarantusa, balsam intensywnie nawilża usta, łagodzi podrażnienia i redukuje zaczerwienienia, zapewniając im zdrowy wygląd. Formuła wzbogacona oliwą z oliwek, olejem rycynowym, olejem z pestek winogron, olejem ze słodkich migdałów oraz masłem Shea intensywnie pielęgnuje usta, zapewniając im niezbędne nawilżenie, zmiękczenie i wygładzenie".
Po ten balsam sięgam każdego dnia, zawsze przed wyjściem z domu i zazwyczaj jest on w mojej torebce. Nie używam go pracując przy biurku lub w momentach gdy jestem w domu i czuję, że moje usta potrzebują nawilżenia. Wtedy preferuję i sięgam po moich stałych ulubieńców, z resztą tej samej marki, czyli Sylveco. Bo jeśli nie wiecie, Aloesove to po prostu jedna z ich kosmetycznych serii. Zabieram go również ze sobą w przyszłym tygodniu na wakacje i tam z pewnością będę po niego sięgać częściej i systematycznie.
Balsam nakłada się bezproblemowo, jednak fajnie gdyby był on również dostępny formie sztyftu. Zazwyczaj wyciskam odrobinę bezpośrednio na usta i równomiernie rozprowadzam dzióbkiem tubki w której się mieści. Zazwyczaj "wyjeżdżam" z jego aplikacją również lekko poza same usta. Mam wrażenie, że to tam waśnie skóra jest najwrażliwsza i podatna na fotostarzenie się skóry. Oprócz odpowiedniej ochrony słonecznej, balsam świetnie radzi sobie również z pielęgnacją ust. Przynosi on natychmiastowa ulgę, a usta są nawilżone, miękkie i czują się przyjemnie komfortowo.
Nie ma mowy o jakichkolwiek podrażnieniach podczas jego użytkowania. Podoba mi się zarówno jego skład oraz działanie. Balsam nie skleja ust i ma delikatny, przyjemny, słodkawy zapach. Znalazłam go w najnowszym wydaniu pudełka kosmetycznego Pure Beauty. Balsam wydaje się być wydajny i na pewno przyjemna jest również jego cena, bo idzie go zakupić również w promocji, jest to też kolejny kosmetyk, którego opakowanie po zużyciu jest przeznaczone do recyklingu.
Magdalena
Super produkt! I jakie różowiutkie opakowanie :)
OdpowiedzUsuńCała seria ma śliczne kolory :)
UsuńMam ten balsam na oku. :)
OdpowiedzUsuńTeraz jest na ich stronie fajna promocja :) Bedę zmawiać ulubione pomadki i peeling :)
Usuńten balsam jest super
OdpowiedzUsuńMi też bardzo spodobał się ten balsam, bardzo lubię markę wiele produktów od nich jest super :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% :)
UsuńSuper, że ma filtr SPF.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że nie używam takich kosmetyków, po prostu smaruję usta miodem :)
OdpowiedzUsuńWarto, ma super właściwości :) Miód obecnie tylko zajadam, taki z pasieki dalszych sąsiadów :)
UsuńNie znam tego konkretnego produktu.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo się z nim polubiłam. Już sam skład jest super :)
OdpowiedzUsuńMega dobry, jak wszystko co wychodzi spod skrzydeł Sylveco.
OdpowiedzUsuń