Tisane: balsamik do ust oraz Cremobaza: krem półtłusty z mocznikiem.
O produktach do ust firmy Tisane od Herba Studio, pisałam Wam już w październiku. Przetestowałam wtedy dwa balsamy do ust o ślicznym, słodkawym zapachu. Oba produkty sprawdziły się u mnie super, dlatego z przyjemnością podjęłam się sprawdzenia wersji dla dzieci. Jest to nowość na naszym rynku. W przesyłce znalazłam również półtłusty krem do twarzy z mocznikiem, Cremobaza 10% firmy Farmapol.
Od producenta: Tisane, ochronny balsamik do ust zawiera naturalną kompozycję składników nawilżających, wygładzających i odżywiających. Chroni przed niekorzystnym wpływem mrozu, wiatru, deszczu i słońca. Doskonale radzi sobie ze spierzchniętymi, obtartymi i obgryzionymi ustami. Przeciwdziała stanom zapalnym i przyspiesza regenerację naskórka.
Balsam ochronny do usta dla dzieci Tisane nie ma: parafiny, silikonów, parabenów, sztucznych aromatów, barwników, pochodnych PEG, alkoholu.
Balsam znajduje się w malutkim, odkręcanym plastikowym słoiczku. Grafika utrzymana oczywiście typowym dla dzieci klimacie. Ogólnie opakowanie nie sprawia mi problemów, ale nie wiem jak radzą sobie z nim osoby z długimi paznokciami. Chodzi mi głównie o wydobywanie kosmetyku ze środka.
Balsam bardzo przypomina ten z serii dla dorosłych, o którym pisałam już wcześniej. Posiada treściwą konsystencję, która topi się w kontakcie ze skórą. Przyjemnie rozprowadza się po ustach, pozostawiając po sobie ochronna warstewkę. Ta wersja posiada również przyjemny zapach, jednak bardziej wyczuwalna jest tu nuta masła kakaowego. Jego słodki zapach oraz miodowy kolor, jak najbardziej mi odpowiada. Smak również jest przyjemny.
Po balsam sięgam każdego dnia, w tym zawsze przed wyjściem na dwór. Bardzo dobrze spisuje się w te mroźne dni i jest wybawianiem dla moich ust w trakcie długich spacerów oraz joggingu. Pomimo przebytej ostatnio choroby nie mam problemów z popękaną skórą ust. Balsam nie tylko je chroni ale również odpowiednio nawilża. Po nałożenie usta bardzo ładnie się prezentują, balsam delikatnie je nabłyszcza. Jak na tak małe opakowanie jest on wydajny.
Pojemność: 4,7 g
Cena: ok 11 zł
Balsam pomimo, iż dedykowany jest dzieciom, u dorosłych sprawdzi się równie dobrze. Jest to kolejny produkt do ust, który uwielbiam za jego skład, konsystencje, zapach a przede wszystkim działanie.
Od producenta: to produkt odpowiadający za zwiększenie nawilżenia i natłuszczenia skóry. Działa zmiękczająco i wygładzająco. Wyraźnie redukuje szorstkość i łagodzi podrażnienia. To kosmetyk, który odpowiada za delikatne działanie natłuszczające skórę. Pokrywa ją ochronnym filmem zabezpieczającym przed uszkodzeniami wywoływanymi działaniem czynników środowiskowych. Charakteryzuje się wysoką zawartością mocznika. Zdecydowanie zwiększa nawilżenie skóry. Sprawia, że staje się miękka i niezwykle gładka. Stosowanie kremu powoduje ograniczenie szorstkości skóry. Wyraźnie ogranicza podrażnienia i poprawia ogólny wygląd skóry. Przeznaczony jest do stosowania miejscowego. Nie zawiera kompozycji zapachowych.
Krem znajduje się w dość sztywnej tubce, z której pod koniec ciężko wycisnąć kosmetyk. Ogólnie opakowanie nie zachwyca i bardziej kojarzy mi się z maścią. Na początku, po wyciśnięciu kosmetyku na palec i odłożeniu opakowania, krem nadal z niego wypływał. Trochę mnie to denerwowało.
Krem posiada treściwą konsystencję, to ja akurat bardzo lubię. Przyjemnie rozprowadza się po skórze i w marę szybko wchłania. Pozostawia po sobie delikatny, aksamitny w dotyku film. Krem posiada biały kolor a jego zapach jest praktycznie niewyczuwalny.
Po ten kosmetyk sięgałam codziennie wieczorem, czasami też rano, zawsze po dokładnym oczyszczeniu buzi. Stosowałam go głównie na skórę twarzy. Na początku było ok. Krem ładnie nawilżał i skóra była delikatna i ukojona. Jednak w tym samym czasie zaczęłam stosować również kosmetyk z kwasem glikolowy. Stężenie jego nie było duże, bo tylko 5%, jednak po około dwóch tygodniach krem nie radził sobie z odpowiednim nawilżeniem skóry. Po trzech tygodniach poddałam się i krem używam głównie do rąk. Tutaj też szału niestety nie ma.
Pojemność: 30g
Cena: ok 9 zł
Połączenie parafiny oraz alkoholu w składzie niestety u mnie się nie sprawdza. Krem nie nawilżał odpowiednio mojej skóry. Na szczęście nie zapychał jej. Cóż, wypróbować go można bo jego cena jest bardzo przyjemna.
Po krem niestety ponownie nie sięgnę, jednak szczerze polecam Wam kosmetyki do ust Tisane. Dla mnie są po prostu świetne.
Opakowanie balsamiku jest urocze :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to nowosci kosmetyczne, niestety nawet nie słyszałam o tych produktach
OdpowiedzUsuń_____________________
www.justynapolska.com
fashion & makeup
Ten balsam Tisane brzmi ciekawie, opakowanie ma urocze ;)
OdpowiedzUsuńuroczy balsamik
OdpowiedzUsuńBalsamik dla dzieci jest ciekawy. Szkoda, że ta kremobaza nie nawilża dostatecznie.
OdpowiedzUsuńTisane też mam :)
OdpowiedzUsuńKrem nie zachwycił by mnie, szczególnie ta tubka, w sumie pomyślałam że jest to maść. Za to balsamik do ust jak najbardziej, uroczy, mając dziecko sama bym go córci podkradała :)
OdpowiedzUsuńTisane wart jest zakupu :)
UsuńKrem nie zachwycił by mnie, szczególnie ta tubka, w sumie pomyślałam że jest to maść. Za to balsamik do ust jak najbardziej, uroczy, mając dziecko sama bym go córci podkradała :)
OdpowiedzUsuńCena 9 zł - nie jest źle ... Mimo że się nie sprawdził nie ma co płakać jeśli chodzi o cenę a dłonie przynajmniej nawilżone ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam Tisane, muszę w końcu wypróbować, wiele osób bardzo go chwali :)
OdpowiedzUsuńTroszkę jest problem z ich dostępnością, fajnie gdyby pojawiły się w Rosku na stałe ;)
UsuńNie znamy tych produktów:)
OdpowiedzUsuńBalsamik z Tisane wygląda świetnie ;D I nie dość, że ma super opakowanie, to do tego ma super skład :) Muszę się im bliżej przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam nic z Tisane :)
OdpowiedzUsuńKochana poklikałabyś w linki w najnowszym poście :
http://rzetelne-recenzje.blogspot.com/2016/01/nowosci-czyli-zamowienia-z.html
Z góry ślicznie dziękuję :*
Mam oba produkty, ale jeszcze się poznajemy ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojej opinii na ich temat :)
UsuńSuper ten balsamik! Muszę go kupić dla mojej Córy! :) Uwielbia tego rodzaju balsamiki, dziękuję za post :)
OdpowiedzUsuńTisane widziałam jak dotąd tylko w tej biało-czerwonej wersji, może przez to, że to nowość jeszcze nie dotarł na półki w moich sklepach :) Zamiast kremu używam teraz cienką warstwę organicznego masła z avokado - rewelacja. Na koncert do Berlina trochę dla mnie za daleko, ale jak zdecydują się na przyjazd do Polski to na pewno tam będę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Tisane :-), a szata graficzna w wersji dla dzieci skradła moje serce ♥.
OdpowiedzUsuńświetny ten balsamik dla dzieci, muszę o nim pomyśleć :)
OdpowiedzUsuńŚwietny ten balsamik:)
OdpowiedzUsuńlubię balsam tisane:)
OdpowiedzUsuńKrem nie zachęca, ale balsam chętnie wypróbuję :) Lubię tego typu produkty do ust, tylko przeszkadza mi w nich zawsze opakowanie - niby długich paznokci nie mam, ale ciężko się wydobywa :(
OdpowiedzUsuńWiele osób zachwala ich balsamy do ust. ;] Ja niestety jeszcze ich nie miałam.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Tisane ma kilka rodzajów balsamów, to fajnie:)
OdpowiedzUsuńgdzieś już czytałam o tym balsamiku;)
OdpowiedzUsuńSandicious
Balsamik wyglada słodko :)
OdpowiedzUsuńWidziałam już na blogach ten balsami Tisane i zamierzam go kupić juniorowi, bo ma niezbyt korzystny zwyczaj oblizywania ust na mrozie.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Na pewno wyprobuje ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Balsam wygląda uroczo ;)
OdpowiedzUsuńOba produkty mam. Tisane jest świetny natomiast co do cremobaza stosowałam kiedyś u syna na suchą skórę niestety kompletnie sobie nie radził.
OdpowiedzUsuńMiałam zwykłą wersję Tisane ale teraz chcę z małpką :) A jak mam długie paznokcie to ich wierzchnią warstwą wydobywam trochę produktu :)
OdpowiedzUsuń