Czas na chwilę dla siebie z Wellosophy od Oriflame | Mój rytuał pielęgnacyjny

W dzisiejszym wpisie opowiem Wam o moim nowym rytuale pielęgnacyjnym z serią Wellosophy od Oriflame. To linia kosmetyków, która łączy naturalne składniki z nowoczesnymi formułami, a przy tym pozwala zatrzymać się na chwilę i zadbać o siebie w duchu wellbeing. Jeśli szukacie produktów, które dodadzą skórze energii, blasku i nawilżenia, a jednocześnie pomogą Wam zrelaksować się po długim dniu, seria Wellosophy Oriflame może okazać się dokładnie tym, czego potrzebujecie.

 


 

W codziennym pośpiechu łatwo zapomnieć o sobie. Dlatego staram się codziennie znaleźć chwilę tylko dla mnie, taką w której mogę się zatrzymać, wyciszyć i skupić na pielęgnacji skóry. Mój mały rytuał składa się z trzech kroków, które razem tworzą harmonijną całość – oczyszczają, regenerują i odświeżają cerę.

 


 

Krok 1 – Maska złuszczająca: energia i blask

Pierwszy etap to maska złuszczająca Wellosophy, która delikatnie usuwa martwy naskórek, wygładza i dodaje cerze promienności. Ma żelową konsystencję, cudny cytrusowy zapach i działa jak zastrzyk energii dla skóry. Po jej użyciu moja cera staje się jaśniejsza, gładsza i bardziej promienna, idealna baza pod dalszą pielęgnację.

 


 

Krok 2 – Mgiełka z żeń-szeniem syberyjskim: natychmiastowe orzeźwienie

Drugim krokiem jest mgiełka z żeń-szeniem syberyjskim, która działa jak naturalny energetyk dla skóry. Przynosi natychmiastowe uczucie świeżości i nawilżenia. Używam jej rano przed makijażem, oraz wieczorem – po całym dniu spędzonym w biegu. Ma przyjemny, pobudzający zapach i lekką formułę, dzięki czemu świetnie odświeża skórę i dodaje jej blasku.

 


 

Krok 3 – Serum z ekstraktem z grzyba Shitake: regeneracja i jedwabista miękkość

Trzeci etap mojego rytuału to serum Wellosophy z grzybem Shitake. Ten składnik znany jest ze swoich właściwości regenerujących i antyoksydacyjnych. Serum ma lekką konsystencję, szybko się wchłania i pozostawia skórę gładką, miękką i rozświetloną. Idealne zarówno na dzień, jak i na noc – cera wygląda świeżo i zdrowo już po kilku użyciach.

 


 

Masażer – idealne dopełnienie rytuału

Na koniec sięgam po kamienny masażer, który pomaga zredukować opuchliznę, poprawia krążenie i wspiera wchłanianie składników aktywnych z kosmetyków. To mój sposób na wieczorny relaks, kilka minut masażu i od razu czuję, że napięcie znika, a skóra staje się jędrniejsza i bardziej wypoczęta. Szczególnie lubię go stosować na czole, gdzie walczę z moją „lwią zmarszczką”.

 


 

Żeń-szeń syberyjski – silny adaptogen, który pomaga skórze radzić sobie ze stresem i zmęczeniem. Działa energetyzująco, poprawia mikrokrążenie i dodaje cerze świeżości. Dzięki niemu skóra wygląda na wypoczętą i pełną blasku.

Grzyb Shitake – znany z wysokiej zawartości antyoksydantów i polisacharydów. Pomaga w regeneracji komórek skóry, poprawia jej elastyczność i chroni przed działaniem wolnych rodników. Regularne stosowanie produktów z tym składnikiem widocznie wygładza i ujędrnia cerę.

Ekstrakty roślinne i owocowe – obecne w maseczce i mgiełce, wspierają złuszczanie martwego naskórka i nadają skórze promienny wygląd. Cytrusowe nuty nie tylko odświeżają, ale też wpływają pozytywnie na nastrój.

Dzięki takiemu połączeniu składników seria Wellosophy działa kompleksowo, pielęgnuje, regeneruje i wzmacnia skórę, a przy tym oferuje pełne doświadczenie relaksu i odnowy. Łączy skuteczność z przyjemnością. Idealna dla każdego typu skóry – szczególnie tej zmęczonej, potrzebującej energii i odnowy. Moja pielęgnacja stała się codziennym rytuałem relaksu. Każdy produkt sprawia, że skóra wygląda zdrowiej, jest bardziej promienna i pełna energii. Jeśli tak jak ja szukacie sposobu na chwilę tylko dla siebie, połączoną z naturalną pielęgnacją, to trio naprawdę potrafi odmienić codzienną rutynę.

 

Magdalena

Współpraca Pure Beauty 

Komentarze

  1. Pierwszy raz się spotkałam z zastosowaniem grzybów shitake w kosmetykach. Bardzo interesujące!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Copyright © 30plus blog