Domowa maseczka z brzoskwini


 Domowe maseczki bardzo lubię i w zależności od tego jaką porę roku mamy wybieram owoce które można zdobyć w danym sezonie . Wczoraj od kuzynki z jej ogrodu dostałam brzoskwinie . Dojrzałe i słodkie brzoskwinie skusiły mnie jak co roku by upaćkać swą twarz w maseczce z brzoskwini .



Co daje nam maseczka z brzoskwini:

Buzia po zastosowaniu wygląda świeżo. Maseczka poprawia koloryt skóry naszej twarzy a to powoduje ,iż wygląda bardziej młodo. Wygładza skórę i sprawia iż jest ona miła w dotyku.


 Składniki:
- brzoskwinia
- miód
- mąka ziemniaczana
( Skrobia ziemniaczana jest łagodna dla skóry, nie powoduje podrażnień, łagodzi świąd w przypadku skóry atopowej i egzemy. Nie zapycha porów. Jest całkowicie naturalna )



Brzoskwinię obieramy ze skórki . Wystarczy jedna aby pokryć buzię oraz dekolt. Jeżeli chcemy dać ja tylko na buzie w zupełności wystarczy pół brzoskwini.




Brzoskwinię rozgniatam widelcem. Tak jak i przy innych owocach jest dość dużo soku , ja go usuwam, czyt. wypijam ;) 



Do zgniecionej brzoskwini dodaję łyżeczkę miodu oraz mąkę ziemniaczaną. Dziś dodałam aż dwie łyżeczki ponieważ brzoskwinia była bardzo soczysta a ja lubię gdy maseczka trzyma się na twarzy po nałożeniu. 


Maseczkę nakładam na oczyszczoną twarz , wcześniej robię delikatny peeling. Maseczkę trzymam około 15 minut. W trakcie trzymania jej na twarzy spryskuję ją momentami wodą różaną ponieważ pod wpływem mąki ziemniaczanej maseczka zasycha. Potem zmywam ciepłą wodą . 
Wiem ,iż nie zawsze  chce się " babrać" z takimi maseczkami ale jak w weekend gdy zawsze jest trochę więcej wolnego czasu po prostu  uwielbiam to robić. Są różne wariacje i wersje tej maseczki ( z dodatkiem śmietany, na otrębach) ja jednak najbardziej polubiłam tą wersję. 
 Czasami po prostu nie kładę maseczki lecz biorę wacik i twarz przecieram ( dotykam ) delikatnie sokiem z danego owocu ( lub warzywa jak ogórek). Czynność powtarzam kilkukrotnie. Jak dla efekty są równie fajne  jak po maseczce .
Za kilka dni kolejna maseczka z innym sezonowym owocem ;)







Komentarze

  1. Podoba mi się taka brzoskwiniowa zabwa, nawet mimo tego, że nie jestem maseczkomaniaczką ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. muszę jej spróbować nie długo będę miała brzoskwinie u siebie więc na pewno się skusze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. warto wypróbować. jeszcze nie robiłam sobie takiej maseczki

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wpadłabym na maseczkę z brzoskwini, pewnie kiedyś spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy pomysł, chyba wypróbuję, bo wszystkie niezbędne składniki mam w domu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znając mnie, nie uchowałaby się nawet połówka brzoskiwini na maseczkę ;) kiedyś spróbuję nie zjeść wszystkich i zrobić maseczkę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja bym chyba wolała zjeść owoce niż dawać je na twarz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja od rodziny i sąsiadów dostaje tyle owoców i warzyw że czasem już mi brak pomysłu co z nimi zrobić zanim się popsują

      Usuń
  8. Podoba mi się brzoskwiniowa maseczka ;) Teraz jest sezon na te owoce, więc trzeba korzystać. Koniecznie wypróbuję :)

    W wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*

    OdpowiedzUsuń
  9. jaa, szkoda, że mam tak mało czasu i chęci na wykonywanie maseczek, ale w sumie ta nie jest taka trudna do zrobienia więc jutro lecę po brzoskwinie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawy pomysł, nigdy sobie sama maseczki nie robiłam xd

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawa i prosta maseczka. Nigdy nie próbowałam takie własnej roboty, zresztą ja nawet na te kupne ciężko się zbieram :D

    OdpowiedzUsuń
  12. fajnie wygląda i na pewno świetnie działa,
    podziwiam za samodzielne robienie maseczek - ja jednak jestem zbyt leniwa na samodzielne bełtanie jakichkolwiek kosmetyków, zdecydowanie wolę gotowce

    OdpowiedzUsuń
  13. Pomysł świetny, sama jestem jednak tak leniwa, że nie robię domowych receptur :(

    OdpowiedzUsuń
  14. zostałaś nominowana do Liebester Blog
    po szczegóły zapraszam na bloga
    http://gosiamysz.blogspot.com/
    gosia

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo fajna maseczka, lubię takie domowe przygody a la SPA :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię jeść brzoskwinie, maseczki nigdy nie próbowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie wiedziałam, że z połowy brzoskwini można wyczarować taką maseczkę :).

    OdpowiedzUsuń
  18. nie lubię się babrać z takimi maseczkami, mimo, że dają lepsze efekty niż te gotowe;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo fajny pomysł na maseczkę, chętnie wypróbuję ;)
    Obserwuję i zapraszam do siebie w wolnej chwili ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. a ja mam tyle brzoskwiń w domu i się zastanawiam co z nimi zrobić ;D
    fajny pomysł

    OdpowiedzUsuń
  21. Super pomysł:)

    http://freshisyummy.blogspot.com/2013/08/follow-me-down.html

    OdpowiedzUsuń
  22. Wygląda smakowicie! Ja jednak leniuch jestem i zazwyczaj sięgam po gotowce ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja kiedyś miałam fazę na maseczki domowej roboty! Kilka razy w tygodniu majstrowałam w kuchni :) Teraz niestety nie mam czasu na takie zabawy, ale jak znajdę chwilę to wykorzystam Twój przepis :) Będę miała brzoskwinie w ogródku, więc nie będę mogła sobie odpuścić :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zapewne zapach maseczki jest obłędny!
    Na pewno wypróbuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Podziwiam bo ja nie mam cierpliwości do robienia domowych maseczek.

    OdpowiedzUsuń
  26. hej:) co do Twojego komentarza u mnie to faktycznie te indyjskie produkty mogą coś takiego powodować. Mi raz przesuszył skórę głowy proszek - szampon shikakai khadi. nie mam pomysłu na jego wykorzystanie...

    OdpowiedzUsuń
  27. Powiem szczerze, że ja bym wolała te brzoskwinki zjeść :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetny przepis :) Aż mam ochotę wypróbować, tym bardziej, że kocham zapach brzoskwini :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ale fajnie jeszcze nie słyszałam o tej maseczce, a bardzo lubię działanie miodu na skórze twarzy ! :)

    http://monika-agness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Instagram Jestem Magdalena

Obserwatorzy

Copyright © 30plus blog