Orientana - maska - krem do twarzy
Dziś na moim blogu maska, która przywędrowała do mnie jakieś dwa miesiące temu . Uwielbiam maseczki do twarzy więc jak najbardziej się ucieszyłam ,że u mnie się znalazła. A mowa o: Maska- krem do twarzy z trawy tybetańskiej firmy Orientana.
Maseczka ma konsystencję kisielu ale na szczęście nie spływa z twarzy . Kolor jest lekko zielonkawy. Zapach dla mnie prosto z pojemnika jest dość intensywny ale przyjemny.
Sposób użycia:
Po wieczornym oczyszczeniu twarzy nałożyć sporą ilość maski i delikatnie
rozmasować na skórze twarzy, unikając okolic oczu i ust. Może być również stosowana jako krem na noc .
Ja: Mimo
,iż można stosować ten kosmetyk jako krem na noc niestety po pierwszym
podejściu z tego zrezygnowałam. Niestety wchłania się dość ciężko i po
prostu moja twarz przykleiła się do poduszki. Cały czas czułam iż mam tą maź na twarzy. Od tej pory stosowałam
tylko jako maseczkę. Nakładałam dość dużą ilość. Trzyma ją na buzi
minimum godzinę a potem zmywałam letnią wodą. Używam dwa razy w tygodniu.
Co obiecuje producent oraz skład:
Maska-krem z trawy
tybetańskiej zawiera naturalne składniki odświeżające, rozświetlające i
rozjaśniające skórę. Naturalny ekstrakt z trawy efektywnie zwalcza
problemy skórne, posiada działanie wygładzające zmarszczki,
dobrze nawilża skórę, pobudza jej metabolizm, poprawia naturalny zdrowy
koloryt. Dzięki dodatkowym naturalnym składnikom wspierającym takim
jak polidekstroza z owsa i aloes, już po kilku dniach stosowania
naturalny krem z trawy tybetańskiej doskonale nawilży, rozjaśni i
rozpromieni skórę twarzy.
Niestety ta maseczka chyba nie jest dla mnie i nie dla mojego typu skóry. Buzia po zastosowaniu wyglądała trochę lepiej ale efekt utrzymywał się przez ok godzinę. Ogólnie nie zauważyłam żadnego efektu rozświetlającego czy rozjaśniającego skórę. Na pewno też w żaden sposób nie wpłynęła wygładzająco na stan mojej skóry .
Nie wiem ,może jest to winna tego ,że jednak trzeba ją mieć na buzi całą noc i tylko w taki sposób stosować jako krem a nie maseczkę ...ale po prostu się nie da. Nie potrafię spać tylko na plecach by buzią nie wtulać się w poduchę.
Na plus na pewno mogę zaliczyć iż jest bardzo wydajna . Mimo ,iż nakładam jej bardzo dużo na twarz to mam wrażenie ,iż jej nie ubywa. Kosmetyk nie podrażniał mojej skóry. Niestety od 1,5 miesiąca cierpię na wielki wysyp pryszczy, i zastanawiam się czy to czasem nie ona mnie tak zapycha.
Pojemność: 200g
Cena: ok 50 zł
Dla mnie kosmetyk nie jest wart swojej ceny. Nie jestem pewna czy po dzisiejszym poście znów do niej wrócę. A zostało mi jej sporo.
Znacie? Miałyście? Niestety jest to mój pierwszy produkt tej firmy.
24.08. - w dniu w którym napisałam post maseczkę oddałam mojej koleżance. Przyszła podziękować i powiedzieć ,iż z maseczki jest bardzo zadowolona . Po raz drugi na mym blogu coś co nie sprawdziło się na mojej cerze dało efekty u kogoś innego. Cieszę się że u niej się sprawdziła i nie zmarnowała :)
ja dostałam odlewkę jej i mam bardzo podobne odczucia... użyłam jej raz i stoi nie ruszana bo ta kleistość mnie zniecheca :)
OdpowiedzUsuńja bym nie dała rady jej używać, całą noc na buzi, wow, niewygodnie:) no ale każdy lubi co innego, ja tam przepadam za takimi max 20min maseczkami, a i tak czesto na takie nie mam nawet czasu!!! :P ta w ogóle wygląda jak żel do włosów, ciekawa:) szkoda, że nie jesteś zadowolona:) w ogóle to bierzesz udział w akcji Maseczka idealna?:) tak przeglądałam archiwum i widziałam tam więcej recenzji masek więc czemu nie?:)
OdpowiedzUsuńbuziaki kochana i obserwuję :*
Szkoda, że tak bardzo Ci się nie spodobała :(
OdpowiedzUsuńszkoda, że się nie sprawdziła... zapowiadała się fajnie. ja też nie potrafię spać z galaretką na twarzy...
OdpowiedzUsuńMiałam próbkę maski-kremu Orientany, lecz z Papai. Gdy nałożyłam ją jako maseczkę efekt rozjaśnienia twarzy utrzymywał się mniej więcej, tak jak napisałaś godzinę. Później użyłam tego produktu w inny sposób, jako krem, nakładając na twarz niewielką ilość i szybko się wchłonął. Pozostawiłam na noc i twarz faktycznie była rozjaśniona, nie miałam żadnych problemów ze spaniem. Mogłam swobodnie przytulić się do poduchy :D
OdpowiedzUsuńto trafiłaś na fajniejszą wersję :)
UsuńJak na takie działanie to faktycznie niewart swojej ceny :)
OdpowiedzUsuńOrientana pociąga mnie od dawna, ale po tego "kleika" zapewne nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że się nie sprawdziła.Cena wysoka, jak na maskę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Faktycznie tania nie jest.
OdpowiedzUsuńnie miałam ;P
OdpowiedzUsuńja też uwielbiam maseczki iwoóle kosmetyki przeznaczone do pielęgnacji twarzy :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziwna konsystencja :)
OdpowiedzUsuńTeż zwróciłam na to uwagę! :)
UsuńCiekawa konsystencja :)
OdpowiedzUsuńciężko spać z galaretką na twarzy. szkoda, że okazała się bublem, bo producent sporo obiecywał...
OdpowiedzUsuńogólnie to, że maseczka ma taką konsystencję, i że jest z trawy:P jest bardzo interesujące, ale faktycznie cena jest dosyć spora
OdpowiedzUsuńmaseczka jest bardzo wydajna więc cena byłaby na prawdę ok, gdyby tylko ta maseczka faktycznie działała
Usuńuuu to kiepsko że zapycha - ja miałam bardzo podobną - tylko że aloesową - identyczna konsystencja - również się z nią nie polubiłam :)
OdpowiedzUsuńHi! Lovely blog. I¡m your new follower. I would like you to follow me back. My web url is:
OdpowiedzUsuńhttp://how2befashion.blogspot.com.es/
Thanks!
Miałam tylko próbkę więc w sumie za wiele nie powiem ;)Formuła jakoś nie bardzo do mnie przemawia, takie coś nie do końca określone. Kupiłam za to kilka innych produktów i ciekawa jestem jak się spiszą.
OdpowiedzUsuńNie miałam , nie używałam i chyba nie skuszę się ! ( teraz na pewno mój portfel odtańczył kankana radosnego że nie będzie musiał wydawać kaski :D ) .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przykro mi, że się nie sprawdziła :(
OdpowiedzUsuńMam maskę-krem na noc z aloesu i jest ok. Doskonale nawilża. Fakt, ostatnio jej nie używam, bo ta kleistość na twarzy mnie dobija, ale od czasu do czasu nie zaszkodzi....
kochana niech Ci nie jest przykro, po prostu nie u każdego coś się sprawdza, dziś podarowałam ją koleżance :) mam nadzieję że u niej się spisze :)
UsuńSzkoda, że się klei :/
OdpowiedzUsuńU jednego się sprawdzi, u drugiego nie, to normalne bo każdy z nas jest inny :)
OdpowiedzUsuńja tego produktu to raczej bym nie chciała testowac
OdpowiedzUsuńjuż sama konsystencja zbytnio do mnie nie przemawia. mam wrażenie że to klejący glut który niewiele może pomóc..
OdpowiedzUsuńale dziwna konsystencja i kolor . szczerze mówiąc intensywny zapach produktów do twarzy do mnie nie przemawia
OdpowiedzUsuńAle wysoka cena jak za tak krótkotrwały efekt i ta konsystencja jakoś do mnie nie przemawia jednak
OdpowiedzUsuńCena duża, efekt marny
OdpowiedzUsuńnie dla mnie taki zakup kosmetyczny
Szkoda, że się nie sprawdziła. Cena dość wysoka jak na maseczke... Ja nie miałam jeszcze nic z tej firmy. Aaa nie nie, mam mydełko w kostce, ale jeszcze nie używałam, bo jest tak ładne, że mi szkoda :D
OdpowiedzUsuńA szkoda, bo fajna taka galaretkowata i podoba mi się kolor, no ale nie zawsze to co przyjemne dla oka, ma dobre efekty :)
OdpowiedzUsuńSzkoda ,że się ciężko wchłania i przez to nie można stosować ją na noc :( Cena trochę za wysoka jak na zwykłą maskę ;) Podoba mi się jej galaretkowata konsystencja ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
Ja uwielbiam kosmetyki Orientana, choć z tą maseczką jeszcze nie miałam do czynienia. Szkoda, że się nie sprawdziła :(
OdpowiedzUsuńProdukt ma bardzo ciekawą konsystencję ;P. Nie miałam jeszcze okazji mieć tego produktu :).
OdpowiedzUsuńWygląda ogromnie ciekawie, jak kisiel owocowy :) Ale jak się klei i trzeba trzymać godzinami - to ja podziękuję...
OdpowiedzUsuńoj za tę cenę efekt powinien być o niebo lepszy :))
OdpowiedzUsuńhmm :) wygląda jak żel do włosów :) ja chyba nie będę ryzykowała zwłaszcza po tym co napisałaś o tym wysypie :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie wygląda jak żel do włosów. Wydaje mi się, że moja cera też by się z nią nie polubiła ze względu na owies.
OdpowiedzUsuńnie znałam tego produktu, ale myślę, że na mojej twarzy też by się nie sprawdziła:)
OdpowiedzUsuńTestowałam tylko u koleżanki, a wiec dosłownie parę razy, ale również mnie nie zachwyciła.
OdpowiedzUsuń