OGRÓD WARZYWNY I KWIATOWY W LIPCU ♥

O ile pierwsza połowa lipca pełna była chłodniejszych dni i dość zimnych nocy, jak na porę roku jaką jest lato, druga połowa była upalna i równie niesprzyjająca dla ogrodu. Pojawiały się burze z silnym wiatrem oraz gradobiciem. Z każdym rokiem, jest trudniej o zdrowy ogród bez chorób i bez używania chemii. Susza dla upraw bywa równie okrutna. Ale staram się aby było zdrowo i smacznie. Nawet jeśli śliwki czy ogórki bywają koślawe i po prostu nieidealne. Ważne dla nas jest to, że jest zdrowo, smacznie i mamy okazję zrobić również konkretne zapasy na zimę. Półki powoli zapełniają się zaprawami, głównie warzyw, jednak zaprawiam oraz mrożę również owoce. Troszkę jest z tym wszystkim pracy, jednak warto.

Druga połowa lipca, to przede wszystkim piękne plony pomidorów, a w tym roku postawiłam na aż 15 ich odmian. Wszystkie w różnych kolorach, kształtach i smakach. Niektóre są tak słodkie, że zajadamy je zamiast deserów. Mamy odmiany tak piękne w swym wyglądzie, że aż czasami żal zrywać je z krzaczka. Moją tegoroczną dumą z pewnoscią są melony. Jeszcze nic nie sprawiło nam tyle radości, co własny, soczysty i przepyszny melon.


 



Moją tegoroczną porażką z pewnością są ogórki. Z powodu zimna nie rosły a potem po prostu załapały chorobę. Teraz trosze wzięły się w garść i mamy co zajadać, jednak jest ich za mało by zrobić konkretne zaprawy. Z pomocą  w tym temacie przyszły za to krzaczki cukinii i to ona będzie królować zimą, jeśli mowa o obiadach. Mam przepis na pycha sałatkę z cukinii i zrobiłam z nią chyba 30 słoików. Tu oczywiście wykorzystuję również cebulę, czosnek, koper i paprykę z naszego ogrodu. Czosnek uprawiałam po raz pierwszy i z pewnością nie ostatni.



Najlepszą moją decyzja było zainwestowanie w zakup kilku drzewek owocowych, jak śliwki, jabłonie, agrest oraz porzeczki. Drzewka nie są jeszcze wielkie ale i tak maja przyjemne plony, dzięki czemu nie muszę kupować owoców na pobliskim targowisku. W tym roku dokupiłam kolejne krzaki borówki amerykańskiej oraz świdośliwę, która oczywiście jeszcze nie owocuje. Borówki natomiast mam w kilku odmianach, dzięki czemu owoce mamy aż przez dwa miesiące i to w rożnych ich smakach. Ładnie obrodziła nam również brzoskwinia, która co roku niestety cierpi z powodu mrozów w okresie jej kwitnienia , a potem w skutek ataku mszycy. Staram się robić naturalne opryski, jednak te nie zawsze działają.



Lato, to zdecydowanie czas pycha obiadów, na które składają się warzywa z naszego ogrodu. Uwielbiamy swoje ziemniaki, buraki, marchew, fasolkę i buraki liściowe. Ulubiony nasz obiad to pieczone warzywa, a do tego sos na jogurcie naturalnym oraz konkretną dawką czosnku. Wiele radości sprawia mi pójście do ogrodu i zbieranie plonów na obiad. Cała rodzina docenia wysyłek i trud włożony w uprawę i przede wszystkim smak, tak hodowanych warzyw i owoców.



 

Pięknie jest również, jeśli mowa o kwiatach, zarówno tych wieloletnich, jak i jednorocznych. Kiedy jedne przekwitają, kolejne budzą się do życia. Powoli uczę się, jak samemu pozyskiwać kolejne rośliny, dzięki czemu pojawiły się nowe krzaki hortensji oraz lawendy. Warto również zbierać nasiona, aby nie musieć kupować ich kolejnego sezonu. W tym roku zdecydowanie najbardziej zachwyciła nas werbena patagońska oraz samosiejki tytoniu ozdobnego. Dla mnie nie mogło obyć się również bez słoneczników. Każdego roku kupuję jedną nową odmianę nasion, dzięki czemu mamy ich już pięć. Część przeze mnie wysiewana, a pozostałe to po prostu samosiejki. Słoneczniki wprowadzają magię do ogrodu. Są po prostu przepiękne, a jesienią karmią głodne ptaki. Moim oczkiem w głowie jest również kosmos, zwany również onętkiem. W tym roku po raz pierwszy zakwitała u nas katalpa. Trzeba przyznać, iż posiada przepiękne kwiaty. Nazywamy je drzewkiem małżeńskim, ponieważ posadziliśmy je dzień po naszym ślubie.







Dopełnieniem całością są oczywiście nasze psy, Islandia oraz Lolek. Uwielbiają przebywać w ogrodzie, w tym również psocić. Wiem, że zimą również im brakuje przesiadywania pod ulubionym drzewkiem, wylegiwania się na trawie lub podjadania ogórków z krzaczków. Niestety nie ma z nami już Wieśka, który odszedł od nas po 17 latach pięknej przyjaźni.


Mam nadzieje, że tym wpisem sprawię choć niektórym z Was troszkę przyjemności. A może uda mi się zachęcić kogoś do własnych upraw.
 
Miłego dnia 
Magdalena

Komentarze

  1. Jestem pełna podziwu! Pielęgnacja ogrodu wymaga ogromu pracy,ale tak obfite zbiory wszystko rekompensują :) Ja pomidorki mam już tylko w donicach i to kilka sztuk.Kiedys z zielonych pomidorów,które zostawały na krzaczkach przed końcem sezonu robiłam pyszną sałatkę z marynowanych zielonych pomidorów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jeden krzaczek liczy się ♥ W zeszłym roku działałam również z zielonymi, ale już z początkiem września. Niestety padało kilka dni z rzędu i weszła nagle zaraza.Na szczęście te w szklarni były aż do połowy października :) Teraz co kilka dni robię kilka słoików na sos do makaronu :) Zimą będzie co zajadać :)

      Usuń
  2. Wszystko wygląda tak smakowicie... Widać, ile pracy musiałaś w to wszystko włożyć, teraz się warzywa, owoce i kwiaty odwdzięczają :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ♥ Tak, ogród, uprawy to ogrom pracy ale odnajduje w tym odpowiednią dawkę przyjemności i mentalnego resetu od spraw codziennych.

      Usuń
  3. Kocham swojskie warzywa i owoce. Mieszkam na wsi i też mamy ogord z warzywami :) Zrobiliśmy bardzo dużo ogórków w każdej postaci, cukinii i różnych sałatek oraz dżemów :) No i są jabłka papierówki :)

    Jestem pełna podziwu dla pyszności z Twojego ogródka :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Przecudny masz ten ogród <3 Marzy mi się by kiedyś taki mieć, choć mały. Choć z moimi umiejętnościami do zabijania roślin mogę mieć problem z uprawą takich cudnych warzyw i owoców, ale mimo wszystko bardzo bym chciała i mega zazdroszczę :D Aczkolwiek wiadomo, że samo się nie zrobiło, masę pracy w niego włożyłaś.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Instagram Jestem Magdalena

Obserwatorzy

Copyright © 30plus blog