Jak zrobić własne świeczki. Pierwsze podejście :)
Na pewno jest tu wiele duszyczek, które uwielbiają świece oraz woski. Jesień oraz zima to czas , kiedy korzystam z nich intensywnie. Pomysł zrobienia własnych świeczek bardzo długo chodził mi po głowie, jednak ciągle brakowało mi na to czasu lub okazywało się, że coś tam muszę dokupić. Nie do końca wiedziałam jak się do tego zabrać , troszkę na ten temat poczytałam, troszkę dałam coś od siebie. Tak oto powstały pierwsze trzy świeczki. Poniżej opisze Wam nie tylko jak je wykonałam ale przede wszystkim poradzę, jakich błędów nie popełniać jeśli skusicie się na ich wykonanie:)
Do produkcji świeczek użyłam wszystkich starych świeczek jakie znalazłam w domu. Niektóre z nich miały już po kilka lat. Jeśli były one w nieodpowiednim kolorze lub ozdobione np.brokatem, po prostu obierałam je nożem jak marchewki. Całość roztopiłam w miseczce w wodnej kąpieli. Knot użyłam ten odratowany ze starych świeczek. Kilka dni wcześniej zakupiłam w wyprzedaży za grosze szklanki, zależało mi na tym aby były przezroczyste. Do każdej z nich wlewałam na przemian z woskiem odpowiedni olejek zapachowy. Kiedy świeczka odpowiednio zastygła dodałam dodatki w postaci lawendy, gałązek świerku oraz kory cynamonowej.
Jak na pierwszy raz nie wyszły najgorsze :) Mimo to popełniłam kilka błędów. Przy rozlewaniu pierwszej świeczki, dość duża ilość wosku spłynęła nie tam gdzie trzeba i miałam duuużo skrobania oraz sprzątania. A chyba każda z Was wie jak ciężko usuwa się rozlany wosk. Teraz wiem, że najlepiej użyć naczynia z dzióbkiem. Po drugie nie do końca warto bawić się ze starymi świeczkami. Fakt, zaoszczędzimy ale dużo z tym roboty plus niektóre z nich okazały za stare, dosłownie ciągnęły się a knot ciągle się zrywał. Jeśli chcecie zrobić kilka świec warto kupić wosk oraz nowy knot :) Mój ostatni błąd to dodatki. Oj wyglądają przepięknie, jednak starajcie dawać się je jak najdalej od knota tak by potem, zamiast wspaniałego zapachu cynamonu nie poczuć swąd dymu:)
Mimo kilku popełnionych błędów podczas produkcji jestem z nich zadowolona. Troszkę z tym jest babraniny ale chyba jak ze wszystkim co chcemy zrobić sami. teraz wspaniale umilają mi wieczory, cudownie pachną :) Takie świeczki to świetny pomysł na prezenty oraz na nadchodzące święta.
Robiłyście kiedyś własne świece lub woski? Jakieś rady dla mnie?
Wow wyglądają przepięknie! Kiedyś muszę zrobić. Wiesz co jako nastolatka pracowałam w wielkiej fabryce zniczy i świeczek i miałam z tym naprawdę wiele do czynienia, ale jakoś nie przyszło mi do głowy zrobić sobie samej świeczki :D
OdpowiedzUsuńTrochę z tym roboty ale satysfakcja i radość równie duża ;)
Usuńmmm...fajny pomysł. Też bym mogła tak zrobić ;)
OdpowiedzUsuńJa też mam za sobą pierwsze świeczki, z kawą i płatkami róż :) Też nie do końca wyszły takie, jak sobie zamarzyłam, ale się nie zrażam! U Lili można poczytać o takich domoworobionych świeczkach... :)
OdpowiedzUsuńLili robi wiele wspaniałości :) W głowie mam tyle pomysłów ale ciągle za mało czasu. Z kawą na pewno by mi się podobały bo uwielbiam ten zapach :)
UsuńJeszcze nigdy nie robiłam świec zapachowych czy też wosków.
OdpowiedzUsuńTobie wyszły świece ekstra!
Jeszcze nigdy nie robiłam świec zapachowych czy też wosków.
OdpowiedzUsuńTobie wyszły świece ekstra!
Rozlany wosk na przyszłość obłóż kostkami lodu czy też czymś zamrożonym. Po jakies 10-15 minutach powinien sam odskoczyć:)
OdpowiedzUsuńNo widzisz , takie proste a ja się tak męczyłam :)
UsuńSliczne sa te swieczki ;-). Na pewno będą ci umilac długie jesienno-zimowe wieczory.
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądają! na pewno satysfakcja jest duża jak się samemu zrobi takie cuda :)
OdpowiedzUsuńale super pomysł! z chęcią spróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa rozlany wosk sprasowuje żelazkiem przez kartkę:-)
OdpowiedzUsuńNa pewno spróbuje zrobić takie świeczki,Twoje wyszły naprawdę śliczne:-)
Koniecznie potem się nimi pochwal :)
Usuńwyglądają pięknie, ale wolę kupić gotowe:P
OdpowiedzUsuńale zdolna jesteś , sliczne świeczki !
OdpowiedzUsuńJa mam wiele starych świeczek, których już nie używam. Już wiem co z nimi zrobię :D
OdpowiedzUsuńMi też został jeszcze ich niemały zapas :)
UsuńO jaaa, mogłabyś je nawet sprzedawać :)
OdpowiedzUsuńCudne są! :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio robiłam tylko mydełka :)
Wyglądają genialnie:) A jak muszą pachnieć...:) Oprócz tego dymu oczywiście :D
OdpowiedzUsuńPiękne! Jestem pod wrażeniem :-)
OdpowiedzUsuńWyglądają ślicznie:) Nigdy nie robiłam świeczki, w sumie chyba za leniwa jestem:D
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły- to teraz moja kolej,spróbuję i ja :))
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na wykorzystanie starych świeczek-też mi kilka zalega.
OdpowiedzUsuńmiałabym ochotę zrobić tą lawendową
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie!
http://blogmanekineko.blogspot.com
Lawendowa wygląda cudnie, zresztą wszystkie pięknie się prezentują :) Świetna robota!
OdpowiedzUsuńNigdy nie wpadłam na to, że w ten sposób można wykorzystać stare świece.
Bardzo fajnie wyglądają i na pewno ucieszyłabym się, jakby mi ktoś podarował taką własnoręcznie zrobioną świeczkę :) Samej nie chciałoby mi się bawić w roztapianie wosku, wsadzanie knota i zalewanie od nowa szklanki, za dużo roboty :P
OdpowiedzUsuńSuper sprawa! Nigdy bym nie wpadła na to, by zrobić własną świeczkę :)
OdpowiedzUsuńMadzia podziwiam ! Ja jestem okropnym leniuchem w tej materii i wolę gotowce ! :) A prezentująsię super !
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z dodaniem olejku zapachowego do wosku :) Podziwiam, ja chyba wolałabym kupić nową świeczkę :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie świeczki, sama jakiś czas temu robiłam swoje :) w kolorze tęczy hehe :)
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy raz wyglądają wręcz genialnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna notka i rady Kochana, może pobawiłabym się ;) Fajna sprawa tworzyć swoje dzieła sztuki, tylko muszę znaleźć trocha czasu :)
Olejek eteryczny to świetny pomysł, ja robię także wersję z całymi ziarnami kawy ;) na jesień w sam raz
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, dopiero zaczynam, opinie miło widziane ;)) http://flawlessdreamss.blogspot.com pozdrawiam
Świetne świeczuszki Madzia :))) Ja również uwielbiam wieczorami palić świeczki,szczególnie te zapachowe :) Tobie pięknie wyszły, ja pewnie się nie zdecyduję zrobić sama - ale Twoje podziwiam :)))
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam, ale może kiedyś się przełamię i zrobię swoją własną świecę :-)
OdpowiedzUsuńwow zaintrygowalas mnie ty pomyslem,ale nie mam czasu na takie rzeczy,moze kiedys ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, może kiedyś sama zrobię świeczki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam :)
bardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńtrochę mnie tutaj nie było... fajny wygląd bloga :-)
OdpowiedzUsuńPiękne! :) Ja nigdy sama nie robiłam świeczek, a moje doświadczenia z woskiem konczą się na zamaczaniu w nim palców :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A jak zamocowałaś i napięłaś knot? Kiedyś kupiłam zestaw do robienia świec i właśnie z porządnym napięciem knota było najwięcej zabawy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Nie musiałam ich napinać, użyłam knot ze starych świec i były na tyle sztywne, oblepione już woskiem, że po protu końcówki przykleiłam lekko taśmą do patyczka a te oparłam o świeczki. Tak aby knot się nie wywrócił w trakcie nalewania wosku :) Pozdrawiam :)
UsuńChyba zacznę zbierać zużyte woski (nie pachnące już) i kiedyś może spróbuję. Chociaż znając moje lenistwo to na chęciach się skończy :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tymi zużytymi woskami! I kurcze sama idea robienia własnoręcznie świeczek jest przednia, zapamiętam i kiedyś wypróbuję! :D
UsuńŁadne swieczki jak na pierwsze :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na bloga :
http://moja-kolekcja-swieczek.blog.onet.pl