Aloesove blue - serum okluzyjne do twarzy | ochrona przed utratą wody
Jest taka jedna polska marka, do której mam słabość od bardzo dawna i jest nią marak Sylveco. Dobrze pamiętam ich początki, kiedy kosmetyki nie były jeszcze dostępne w moim mieście. Teraz możecie zakupić je w wielu drogeriach, zielarniach i oczywiście online. Do tego marka stworzyły kilka różnych linii kosmyków i nadal z sukcesem tworzy kolejne. Moją ulubioną serią i chyba najlepiej mi znaną, jest seria Vianek i kilka kosmetyków towarzyszy mi w mojej codziennej pielęgnacji. Natomiast dzisiaj chciałam Wam przedstawić kosmetyk z serii Aloesove i jest nim Aloesove blue, serum okluzyjne do twarzy.
"To okluzyjne serum do twarzy, odpowiednie jest do intensywnej pielęgnacji każdego typu cery, szczególnie suchej i odwodnionej, z zaburzoną barierą hydrolipidową. Zabezpiecza przed utratą wody, wzmacnia mikrobiom skóry i chroni przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Jego unikalna formuła tworzy na skórze delikatną warstwę okluzyjną, która zabezpiecza przed utratą wody i wspomaga absorpcję składników aktywnych, zapewniając intensywne nawilżenie i ochronę. Kompleks ACBL z aloesu, wąkroty azjatyckiej, lnu i ogórecznika odżywia i regeneruje skórę, podczas gdy inulina i bioferment z wąkroty wzmacniają jej mikrobiom, przywracając naturalną równowagę. Ceramidy w połączeniu z olejem ze słodkich migdałów, masłem Shea oraz mocznikiem i pentawityną zapewniają intensywne nawilżenie oraz chronią przed działaniem czynników zewnętrznych."
Serum, to moje must have codziennej pielęgnacji i mam tu swoich ulubieńców, którzy zmieniają się ze względu na porę roku lub potrzeby mojej skóry. Po ten kosmetyk sięgam każdego wieczora, po dokładnym oczyszczeniu skóry twarzy. Nakładam jego odpowiednią ilość na twarzy, szyję i czasami dekolt. Kosmetyk dobrze się rozprowadza i odpowiednio szybko wchłania. Zaleca się go stosować jako ostatni krok wieczornej pielegnacji i tak też właśnie robię. Wcześniej sięgam jeszcze po mój ulubiony ostatnio krem do twarzy oraz serum z witaminą C. Kosmetyki świetnie ze sobą współpracują.
Serum w żaden sposób nie podrażnia oraz nie zapycha mojej skóry. Natomiast przyjemnie wpływa na stan jej nawilżenia oraz jej codzienny komfort. Pomimo upałów i często niekorzystnych dla niej warunków pogodowych, moja buzia aż tak tego nie odczuwa. W ciągu dnia nie odczuwam suchości lub uczucia ściągania skóry. Wygląda ona na przyjemnie wypoczętą i ma swój młodzieńczy blask, pomimo lat które już ma. Kosmetyk dokłada swoją cegiełkę do tego, aby utrata wody była jak najmniejsza. Jak widzicie na zdjęciu powyżej, posiada bardzo delikatną konsystencję, idealną na lato. Jego zapach jest mało wyraźny, lekko nawiązujący do ksometyków w których skłądzie są oleje.
Kosmetyk dostał do mnie w ramach wpsołpracy z Pure Beauty i znajdował się w ich najnowszym pudełku kosmetycznym.
Miłego dnia
U mnie sprawdza się nawet solo, to mój ulubieniec w letniej pielęgnacji twarzy.
OdpowiedzUsuńAż miło czytać, że ma i innych swoich wielbicieli ♥
UsuńUwielbiam serie z Vianka, ale o tej nie słyszałam :) Z chęcią przetestuję, ostatnio ciężko mi doprowadzić barierę hydrolipidową do porządku :) Serdecznie Cię pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo cieszę się, że mogłam Ci coś polecić ;) Tak, Vianek jest wyjątkowy :)
UsuńSerum to kosmetyk który niezbyt często jest przeze mnie używany, ale może pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuńhttps://apetycznie-klasycznie.pl/
Sera są różnego rodzaju, te bardziej w stronę kremu lub te olejowe w swej konsystencji i na najróżniejsze potrzeby skóry :)
UsuńKiedyś często sięgałam po produkty tej marki :)
OdpowiedzUsuńZainteresowal mnie fakt , ze stosuje sie go na koniec pielegnacji. Chetnie go kiedys przetestuje.
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt. Sylveco też lubię. :)
OdpowiedzUsuńJa również mam słabość do tej marki. To serum jest rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńU mnie nadal czeka na testy :)
OdpowiedzUsuńmam ten kosmetyk i niedługo będę go testować:)
OdpowiedzUsuń