Zielone Laboratorium | Regenerujący krem do dłoni
Marzec to dla mnie bardzo intensywny czas w ogrodzie. Co roku zachodzą w nim większe lub mniejsze zmiany z powodu zbyt małego dla mnie meijsca pod uprawę warzyw lub po prostu coś mi nie odpowiada, nie spełnia swojej funkcji. Cała wiosna to praca z ziemią, na tyle intensywna, że nawet profesjonalne rękawice mnie zawodzą i czasami zastanawiam się, jak ja doprowadzę moje łonie do ładu. Takie prace bardzo negatywnie wpływają na skórę rąk oraz na ogólny stan paznokci. Oczywiście ratuję się też odpowiednimi kosmetykami, dzięki którym dłonie czują się komfortowo i dobrze wyglądają. Od czterech tygodni moim codziennym towarzyszem oraz ratunkiem jest regenerujący krem do dłoni od Zielone Laboratorium.
Po ten krem sięgam kilka razy dziennie, nabierając jego odpowiednią ilość na dłonie. Kosmetyk rozprowadza się po skórze bezproblemowo i dość szybko wchłania w skórę. Wieczorami natomiast nabieram go więcej i dłuższy moment poświęcam na jego aplikację. Podoba mi się jego treściwa i zarazem delikatna konsystencja. Krem natychmiastowo przynosi skórze ulgę i sprawa, że jest ona nawilżona i czuje się komfortowo. Nie ma potrzeb jego ponownej aplikacji, co zdarzało mi się w przypadku innych kremów do pielegnacji dłoni. Nawet po pracach w ogrodzie, krem przynosi ulgę i pomaga się skórze zregenerować. Zmiękcza ją i nawilża.
Posiada delikatny, ziołowy zapach który utrzymuje się przez pewien czas na skórze. Podoba mi się jego skład i to, że pozostawia ochronny, wyczuwalny film na skórze. Nie jest on jednak lepki i można po jego aplikacji zabrać się za sprawy życia codziennego, jak chcoiażby pisanie na laptopie.
"Krem zawierający ekstrakt z szałwii, działający jako długotrwała substancja nawilżająca, aby nawilżyć skórę oraz masło shea, które działa wygładzająco i odżywczo. Jego delikatna i kremowa konsystencja szybko się wchłania i umożliwia łatwą aplikację. Posiada w swym skłądzie witaminy A i E, które odmładzają i odpierają ataki wolnych rodników, posiada właściwości ochronne, osłania skórę przed zimnem, wiatrem i mrozem. Olejek bazyliowy, zalecany jest do pielęgnacji zwiotczałej i suchej skory, posiada właściwości odżywcze, działa również tonizująco."
Krem znajdował się najnowszej edycji specjalnego wydania pudełka kosmetycznego Pure Beauty, z serii #Royalty12 które dotarło do mnie w ramach współpracy i pięknie umiliło mi kilka ostatnich tygodni.
Magdalena
Brzmi interesująco.... mam nadzieję, że będę miała okazję go spróbować. Uwielbiam wszystko, co dba o ręce! <3
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie, szczególnie że pracuje też dużo fizycznie, a zależy mi na zadbanych dłoniach ;)
UsuńKremiki do rąk to u mnie must-have. ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, bez niego byłoby ciężko :)
UsuńFajny ^^ może sprezentuje mamie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto :)
UsuńŚwietny kosmetyk, przy najbliżej okazji skuszę się na zakup.
OdpowiedzUsuń