Beż i odrobina srebra – subtelny manicure na granicy jesieni i zimy | Born Pretty

Już niedługo jesień zacznie ustępować miejsca zimie, a ja coraz częściej sięgam po kolory, które łączą w sobie ciepło jesiennych barw i chłodny blask nadchodzących dni. Tym razem wybrałam lakier hybrydowy z serii First Love, jednak tym razem w odcieniu MY04.  Kolor w zależności od światła zmienia swój charakter. W słońcu ujawnia lekki miedziano beżowy refleks, a w cieniu nabiera subtelnego, srebrnego chłodu. Efekt końcowy jest niezwykle szlachetny i naturalny, jakby paznokcie zostały muśnięte światłem porannego szronu.

 

 

Dla delikatnego przełamania klasyki postawiłam na minimalistyczne zdobienie – drobną naklejkę na jednym paznokciu, przypominającą mały bukiecik z kolorowych kropek. To detal, który dodaje całości uroku, a jednocześnie nie zaburza eleganckiego charakteru stylizacji. Lakier nakłada się równomiernie, ma bardzo dobre krycie i tworzy gładką, lśniącą taflę. W połączeniu z ciepłym swetrem w odcieniu lawendy i delikatną biżuterią wygląda wyjątkowo kobieco i subtelnie.

 

 

Ten manicure to dla mnie idealne przejście między jesienią, a zimą ciepły jak ostatnie promienie słońca i chłodny jak pierwszy poranny mróz. Uniwersalny, elegancki i z klasą, doskonały wybór zarówno na co dzień, jak i na wyjątkowe okazje.

Co lubię w lakierach Born Pretty?

Aplikacja: bardzo łatwa, lakier nie smuży i równomiernie się rozprowadza.

Krycie: pełne po dwóch cienkich warstwach.

Efekt: delikatny połysk z perłową głębią, wygląda elegancko i naturalnie.

Trwałość: utrzymuje się bez odprysków przez ok. 2–3 tygodnie ( codzienne prace domowe oraz prace w ogrodzie )

Kolory: bogaty wybór kolorów 

 

 

Ten lakier dotarł do nie w ramach współpracy ze sklepem Born Pretty Store, a których produkty znam już dobre pięć lat. Lakier  w tym kolorze, jest idealny na przełom sezonów, gdy szukamy czegoś pomiędzy klasyką, a subtelnym błyskiem. Pięknie komponuje się z jesiennymi barwami i zimowymi stylizacjami, dodając dłoniom blasku i elegancji bez przesady.

 

Magdalena