Wakacje na Korfu | nasze ponowne odkrywanie Grecji ♥

O ile pomysłów oraz marzeń na to, gdzie chcielibyśmy pojechać jest wiele, wcale nie jest już tak łatwo z ich realizacją. Oczywiście są to głównie kwestie finansowe, jednak obiecaliśmy sobie, że zrobimy wszystko, aby się udało. Ponieważ w zeszłym roku rozkochaliśmy się w greckich klimatach, oczywistym wyborem był dla nas ten sam kierunek. Tym razem padło na wyspę Korfu (Kerkyra) o której wcześniej postarałam się pozyskać jak najwięcej informacji i wszystko przyjemnie zaplanować. Polecieliśmy oczywiście z biurem podróży, co zapewnia pewną wygodę i mniej stresu. Jednak nie jesteśmy osobami lubiącymi przebywać tylko w hotelu nad basenem. Każdy dzień był konkretnie zaplanowany i tuż po śniadaniu, około godziny 8.00 wyruszaliśmy w pieszą wędrówkę odkrywając najładniejsze miejsca tej części wyspy. Wracaliśmy na obiad, a potem ponownie ruszaliśmy w trasę.

Wyspa Korfu położona jest na Morzu Jońskim i jest najbardziej zieloną wyspą Grecji, pełną oliwnych gajów, drzew, a nawet storczyków. Panuje to bardziej wilgotny klimat i w ciągu siedmiu dni pobytu tam, przeszły dwie burze. Na nasz pobyt wybraliśmy okolice Agios Georgios. Jest to wioska leżąca nad rajską zatoką, w pobliżu Porto Timoni i to właśnie tam, wyruszyliśmy na naszą pierwszą wędrówkę. Nie było łatwo ze względu na dość wymagającą trasę, jednak było warto.

 

 

 

Dotarliśmy w to miejsce wcześnie rano, gdy nie było tam jeszcze ludzi i tą porę zdecydowanie Wam polecam. Te zdjęcia powstały już w naszej drodze powrotnej. Wspaniale było móc spędzić tam czas, pływać w tak cudownej wodzie i zerkać na te wspaniałe widoki. Aż żal było mi stamtąd odchodzić. Można tam dotrzeć pieszo, jednak jeśli macie małe dzieci lub problemy z chodzeniem lub zdrowiem, polecam Wam wynająć wodne taxi, które zabierze Was tam i z powrotem z plaży Paralia Agios Georgios w cenie około 15 euro.

Idąc pieszo do Porto Timoni, nie możecie pominąć wizyty w wiosce Afionas, które jest położona na wzgórzu, z którego rozpościera się wspaniały widok na Morze Jońskie. Znajdziecie tam klimatyczne bielone domki typowe dla greckiego klimatu oraz przepiękną roślinność. To tam dane nam było zjeść przepyszne figi i nacieszyć się widokiem niebieskich okiennic, donic pełnych kwiatów oraz małych sklepików. Znajdują się tam również dobrze oceniane restauracje z pięknymi widokami.

 

 

Spacerowanie w tym miejscu było dla nas czystą przyjemnością i oczywiście mieliśmy kilka przerw, w tym na pyszną kawę oraz odpowiednio schłodzone greckie piwo. Oczywiście w ciągu dnia była bardzo ciepło, więc warto mieć ze sobą wodę i nakrycie głowy. Pomimo czasami uciązliwego marszu, byliśmy szczęśliwi móc to wszystko widzieć, a i powrót raczył nas cudownymi widokami. W tym roku zakupiłam na takie wyprawy wygodne plecaki oraz butelki termiczne, trzymające ciepło oraz zimno napoju. Nawet po kilku godzinach upału, napój był równie zimny, co w momencie jego napełniania. Mąż  mój, aż kilkukrotnie pochwalił mnie za ten trafiony zakup.

W połowie naszego pobytu wybraliśmy się autobusem do stolicy Korfu, miasta Korfu, którego architektura bardziej przypomina Włochy niż Grecję. Znajdziecie tam wąskie uliczki pełne eleganckich kamienic w pastelowych kolorach oraz warte odwiedzenia Stare Miasto, które wpisane jest na listę UNESCO. Spacerowaliśmy jego uliczkami i napawaliśmy się tym klimatem. Zrobiliśmy tam małe zakupy oraz zjedliśmy coś dobrego. Zazwyczaj staraliśmy się wybierać typową kuchnię grecką, która jest po prostu pyszna i nam zdecydowanie odpowiada. Nie udało nam się tam zobaczyć wszystkiego, ze względu na brak czasu oraz słabo kursujące niestety autobusy do naszej miejscowości. To był chyba największy minus położenia naszego hotelu oraz otaczających go gór. O ile podróżowanie autobusem jest tam tanie, w górach i naszej okolicy jest dość strome i niebezpieczne. Większości osób tam korzystała z wodnego taxi, które było tańsze niżeli jazda taksówką i dodatkowo z pięknymi widokami. Pod koniec naszego pobytu zależało nam aby opłacić transfer drogą wodną i ruszyć w kierunku Paleokastritsa, gdzie chcieliśmy zwiedzić tamtejsze miasteczko oraz plaże. Niestety ze względu na duże fale rejsy były odwołane.

Plaża Paralia Agios Georgios jest bardzo ładna, odpowiednio szeroka, czysta i głównie piaszczysta. Pomimo, iż jest tam wielu turystów, panuje spokój i ogólny szacunek. Woda z początkiem lipca była przyjemnie ciepła i można było w niej siedzieć godzinami. Ze wzgledu na swoje turkusowe kolory, sprawia że czuliśmy się tam jak w raju. Są jednak dni, kiedy woda może być chłodna i to na tyle, że nie ma ochoty się do niej wchodzić. Tak było właśnie w ostatnim dniu naszego pobytu tam, kiedy odwołane były wszystkie i wypożyczalnie łodzi. Na tej plaży spędziliśmy tylko jeden dzień, w pozostałe ruszaliśmy w poszukiwaniu tych bardziej dzikich plaż, bez tłumów.

 

Oczywiście Grecja, to również bardzo dobre dla nas jedzenie i udało nam się wyszukać kilka bardzo dobrych i niedrogich tawern serwujących typowo greckie jedzenie oraz to, co daje nam morze. Zawsze wcześniej czytaliśmy oceny oraz opinie w internecie, dzięki czemu wychodziliśmy w pełni zadowoleni i z pełnymi brzuszkami. W mieście Korfu udało nam się zjeść słynną grecką pitę w jednym z najlepiej ocenianych miejsc. Było pysznie, miło i niedrogo.

 

 

Korfu to przepiękne miejsce pełne niesamowitych plaż, widoków, zieleni, miłych i gościnnych ludzi oraz pysznego jedzenia. Minął tydzień od naszego powrotu, a ja już wracam myślami do tych miejsc oraz chwil.

 

Magdalena