Dabur Amla olej do włosów .
Dziś przyszła pora na recenzję drugiego kosmetyku który dotarł do mnie jako wygrana w konkursie na portalu Przepis na Kobietę klik.
Jak wiecie olejowanie włosów jak najbardziej lubię więc Olejek Amla Dabur od razu w dniu dotarcia do mnie znalazł się na moich włosach.
Od producenta:
Olejek
wspaniale pielęgnuje włosy i dba o skórę głowy. Kosmetyk przeznaczony
jest do włosów w odcieniach od ciemnego blondu, aż po czerń. Tradycyjna
indyjska formuła pomaga w łagodzeniu podrażnień i stanów zapalnych,
zapobiega łupieżowi oraz stymuluje porost włosów. Dzięki regularnemu
stosowaniu olejku, kosmyki stają się mocne, sprężyste i niezwykle
gładkie w dotyku.
Włosy
zyskują wspaniały blask i zdrowy wygląd - od cebulek, aż po same końce.
Kosmetyk pozostawia na włosach subtelny, ziołowy zapach.
Przyznaję ,iż zapach jest bardzo intensywny ale nie uważam aby był on brzydki a takich opinii wcześniej się naczytałam . Wiem jednak dlaczego nie każdemu może on pasować , chodzi o tą intensywność, i mnie samą zapach drażni gdy olejek nakładam na włosy na noc.
Kolor olejku jest zielony . Olejek znajduje się w zgrabnej buteleczce jednak wolałabym aby otwór przez który wydobywamy olejek był mniejszy , byłoby wtedy mniejsze ryzyko nalania zbyt dużej ilości olejku na dłoń.
Sposób użycia według producenta:
Wmasować
we włosy i skórę głowy1 - 2 łyżek stołowych olejku. Pozostawić
przynajmniej na godzinę, a dla uzyskania lepszego efektu - na całą noc.
Po użyciu, spłukać dokładnie wodą i umyć włosy szamponem. Zależnie od
potrzeby, stosować 1 - 3 razy w tygodniu.
Ja staram się olejować włosy dwa razy w tygodniu , nakładając go na włosy ( często również skórę głowy ) pod czepek foliowy i czapkę na przynajmniej dwie godziny. Jednak szczerze przyznaję ,iż najlepsze efekty są gdy nakładam go na całą noc. To zdarza się jednak tylko raz w miesiącu, w wieczór w którym mam na drugi dzień zaplanowaną zmianę pościeli. Po takiej nocnej kuracji olejek wspaniale oddziałuje na włosy. Po umyciu są one gładkie i bardzo przyjemne w dotyku. Ich gładkość najbardziej mi się podoba,bo niestety moje włosy są cienkie i rzadkie i wkurzają mnie każdego dnia .
Włosy po olejowaniu dokładnie myję szamponem .
Są dni gdy moje włosy szczególnie są nieznośne, włosy się elektryzują, wywijają,nic nie idzie z nimi zrobić, wtedy rozcieram w rękach malutką krople oleju i delikatnie rozprowadzam we włosach by je ujarzmić . To pomaga lepiej niż pianki, żele, lakiery. Uważać jednak trzeba by nie dać go za dużo bo wtedy osiągniemy efekt niezbyt świeżo wyglądając włosów.
Skład:
Vegetalbe oil including Amla extract 58%, Mineral oil 40%, Sughandit dravya, Antioxidant-TBHQ, CI 12740, CI 61565, CI 26100
Pojemność: 100 ml
Cena: 10 zł
Moje włosy lubią oleje, za każdym razem po skończonym opakowaniu sięgam po inny i jak na razie nie wpadł w me ręce taki który więcej przyniósłby mi szkód dla moich włosów niż pożytku. Jak dla mnie jest to olej jak najbardziej wart wypróbowania , do tego cena jest przystępna.
Znacie? Lubicie?
.
Post ten możecie również przeczytać na portalu Przepis na Kobietę klik
Post ten możecie również przeczytać na portalu Przepis na Kobietę klik
Testowałam go dzięki sklepowi internetowemu Magiczne Indie klik.
Przejrzałam asortyment sklepu i znalazłam tam wiele wspaniałosci:).
u Ciebie to ostatnio same kosmetyki do włosów ;)
OdpowiedzUsuńnie znałam i nigdy do tej pory nie olejowałam włosów.
pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego z okazji dnia Mikołaja ;)
dziękuje i wzajemnie :)
UsuńMiałam to samo napisać ;D Ostatnio same kosmetyki do włosów ;D
UsuńMoja mam twierdzi, że zapach Amli to zapach starych kwiatów z cmentarza :D
OdpowiedzUsuńA ja go lubię, samą Amlę również
heheh ale porównanie :)
UsuńOlejowanie jeszcze przede mną:)
OdpowiedzUsuńOlejek musi być świetny, ale ten zapach mnie zniechęca. Mam dosyć wrażliwy nos i przy tak intensywnych aromatach często boli mnie głowa :(
OdpowiedzUsuńdzisiaj dostałam paczke od mikołaja i było w niej między innymi ten olejek. dokładnie ten sam !! :) heh juz mam go nałozony na skóre głowy i włosy. nałozyłam duzo wiecej niz dwie stołowe łyzki, zawinęłam głowe w chuste i teraz czekam... drzemnę się a potem zrobie nabóstwo bo jest piątek :) ciekawa jestem efektu
OdpowiedzUsuńaa to ale super Mikołaj był ;)
UsuńOlej zapowiada się ciekawie i z chęcią go wypróbuję na swoich włosach, tylko muszę wykończyć zapasy olejów ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam go, ale chyba jednak na mojej liście jest nieco dalej niż Sesa, (znasz?:)) jestem olejomaniaczkom więc napewno ni raz do niego wróce. A zapach zapachem, ważne, ze działa :D
OdpowiedzUsuńSesa znam ale jeszcze nie miałam :)
UsuńZastanawiałąm się nad nim przez jakiś czas i chyba wreszcie się na niego skusze :)
OdpowiedzUsuńmam ochotę wypróbować go na własnych włoskach ;)
OdpowiedzUsuńciekawy blog ;) zapraszam do mnie http://poszukiwaczkaprobek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńjak na razie jedynie próbowałam olej kokosowy vatika oraz olejek rycynowy i mam miłe wspomnienia :) myślę, że ten równiez wypróbuje w najblizszym czasie
OdpowiedzUsuńja jeszcze z Vatika nie miałam :) ale kiedyś na pewno wypróbuję
UsuńMiałam, tylko nie jestem pewna, czy dokładnie tę samą wersję, 2 lata temu. Świetnie zregenerował mi włosy :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam przyjemności używać tego kosmetyku
OdpowiedzUsuńDostałam kiedyś odlewkę tego olejku od koleżanki - u mnie się nie sprawdził... strasznie zmatowił i obciążył mi włosy...
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała tego olejku :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że trochę śmierdzi, ale nie miałam okazji jeszcze go próbować. czasami nakładam olej na włosy, ale rzadko, nie jestem w tym systematyczna :)
OdpowiedzUsuńhmmm jak dla mnie zapach na szczęście nie należny do nieprzyjemnych :) po prostu jest za intensywny
UsuńCzyli Twój produkt też widzę miał niezłą intensywność zapachu :]
OdpowiedzUsuńPoza tym przydałby mi się coś właśnie do ujarzmienia takich elektryzujących się włosów, bo zdarza im się :)
oj tak, zapach intensywny
UsuńJa ostatnio zachwycam sie działaniem oleju migdałowego na moich włosach, ale Amli mam jeszcze pół butelki, więc muszę kiedyś wrócić do niej.
OdpowiedzUsuńolej migdałowy mam ale jeszcze na włosy nie wypróbowałam :)
UsuńWygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńAmli nie znam, chętnie kiedyś spróbuję. Ostatnio zachwycam się działaniem Sesy <3 Cudowny olej.
OdpowiedzUsuńNie stosowałam nigdy olejku do włosów, więc trochę się obawiam jego działania ale z drugiej strony chciałabym spróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
niestety zapach nie zachęca :(
OdpowiedzUsuńPlanuję go kupić już chyba od kilku lat, odkąd używam olejów na włosy, ale jakoś ostatecznie zawsze sięgnę po coś innego. Sama nie wiem dlaczego :D
OdpowiedzUsuńu mnie też nie każdy olej się sprawdza. czasami najprostsze rozwiązania są najlepsze. Moje włosy pokochały olej słonecznikowy na mokro. zostawiam go raz w tygodniu na noc i efekty są naprawdę super! Tego oleju jeszcze nie miałam. moja przygoda z olejowaniem dopiero się rozkręca
OdpowiedzUsuńJa nie mogę się jakoś przekonać do olejowania. Myślę, że moim włosom spokojnie wystarczy maseczka albo odżywka.
OdpowiedzUsuńCiekawy olejek, pierwszy raz go widzę ;)
OdpowiedzUsuńkusi mnie ten olejek :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę i słyszę o tej firmie :) Jeśli chodzi o olejki mam podobnie raczej dobrze współpracują z moimi włosami ;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zająć się olejowaniem włosów, ale czasu malutko : <
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze żadnego parafinowego olejku do włosów, nie jestem pewna czy takie by się u mnie sprawdziły.
OdpowiedzUsuńZa to bardzo lubię zapachy ziołowych olejów i nie przeszkadzają mi w nocy nawet gdy są bardzo silne.
Raz na jakiś czas lubię tego typu szampony uzywać :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie olejowałam włosów, ale ja jakoś ogólnie nie lubię się nimi zajmować, wystarczy mi szampon + odżywka i to od czasu do czasu ;-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Dabur! mam od nich mnóstwo produktów i jeszcze nic mnie nie zawiodło:)
OdpowiedzUsuńtego oleju jednak nigdy nie widziałam!
na pewno wypróbuję :)
Bardzo fajny produkt!:)
OdpowiedzUsuńhttp://freshisyummy.blogspot.com/2013/12/all-i-want-for-christmas-is-you.html
Jeśli możesz to obejrzyj ten filmik: http://www.youtube.com/watch?v=aFfo-x1hTjk
Szkoda, że ma parafinę..:(
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, może zechcesz wziąć udział w rozdaniu ;)
OdpowiedzUsuńZnać znam, ale nie próbowałam nigdy :) Mogliby poskąpić parafiny...
OdpowiedzUsuńFajny blog. Świetnie piszesz. ;)
OdpowiedzUsuńObserwujemy?
http://little-black-cherry.blogspot.com
Byłabym wdzięczna gdybyś kliknęła w baner Sheinside na moim blogu. ♥
szkoda,że parafina znajduje się w tym olejku.
OdpowiedzUsuńja trzymam olej na całą noc przynajmniej 2razy w tygodniu - na to turban i aasiu;)
Hej, jestes pewna skladu olejku? Bo amla plus chyba ma taki poszerzony a zwykła amla jest dość uboga. Pytam z ciekawosci :)
OdpowiedzUsuńchyba na buteleczce masz to - Vegetable oil including Amla extract 58%, Mineral oil 40%, Sughandit dravya, Antioxidant-TBHQ, CI 12740, CI 61565, CI 26100 (co ja)
UsuńSklep troche robi w bambuko...
masz rację co do składu , zdarłam naklejoną etykietę z tyłu , ależ ja nie lubię jak się mnie robi w bambuko ;/
UsuńZdziwiłam się trochę, ale przecież różnie bywa.
UsuńHelfy w swoim składzie zapomniał w ogóle napisać o ekstrakcie z amli - ale tu to trochę naciągane. BTW recenzja dobra, ja Amlę lubię ale idzie u mnie już 8 miesiąc - stosuję sporadycznie bo zapach mi przeszkadza :D