Nowości: zakupy oraz nowe współprace.

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam przeglądać posty z nowościami. Staram się też raz w miesiącu napisać co tam u mnie pod tym względem słychac:) Poniżej przedstawię Wam moje wrześniowe zakupy oraz trzy współprace których podjęłam się.

Zakupy  z których cieszę się najbardziej to książki o tematyce ziół, zdrowia , pełno w nich również przepisów na domowe kosmetyki. Żałuję, że nie kupiłam ich wcześniej, no ale trudno, porządne zbieranie ziół zacznę dopiero w przyszłym roku ;) Jak wiecie nie mieszkam w mieście , więc jest je gdzie szukać oraz zbierać . 

Kolejne zakupy poczyniłam w Rossmannie . Od miesiąca również w moim mieście znajduje się ta drogeria. Niestety są w niej dość duże braki kosmetyczne oraz natrafiam na "nieporozumienia" co do cen i promocji, no ale mam nadzieję, że z czasem będzie tam wszystko bardziej na poziomie. Skusiłam się na serię kosmetyków Wellness & Beauty, na dwa żele oraz na przepięknie pachnący olejek do ciała. Olejek tak bardzo przypadł mi do gustu, że na pewno skuszę się na kolejne opakowanie. Kupiłam również kolejne opakowanie pasty Himalaya Herbals, od kilku miesięcy używam tylko tych past do zębów i jak najbardziej mogę Wam je polecić. Zakupiłam również szczoteczkę do twarzy. Użyłam ją dopiero raz , na razie nie mam jeszcze wyrobionej opinii na jej temat. 

Kolejne zakupy to, zakupy wysyłkowe , które zrobiłam w sklepie Kasi. O Kasi oraz jej sklepie w Marrakeszu pisałam Wam w sierpniu klik. Kosmetyki które wtedy otrzymałam do testów, miały wspaniałe składy a ja byłam z nich na tyle zadowolona, że zakupiłam kolejną butelkę olejku arganowego. Skusiłam się również na mydło arganowe oraz wodę z kwiatu pomarańczy. 

Na koniec moje najnowsze współprace. Pierwszą z nich jest współpraca z firmą Laboratorium Kosmetyczne Joanna. Do testów otrzymałam zestaw kosmetyków do włosów z keratyną. Kosmetyki dotarły do mnie prawie cztery tygodnie temu, są już oczywiście w użyciu i testuje je moja mama. Niedługo pojawi się recenzja.  

Druga współpraca, to krem na dzień do twarzy firmy  Proastiq. Używam go od kilku dni i jak na razie jestem z niego zadowolona. Krem ma wspaniały pomarańczowy kolor. Jest to moje pierwsze spotkanie  z kosmetykami tej firmy. 

Ostatnia współpraca to ogromna paka włoskich kosmetyków  do włosów Alan Jey. Przyznaję, że wcześniej o nich nie słyszałam. W paczce znalazłam serię dla włosów wypadających oraz cienkich (coś dla mnie), dla włosów przetłuszczających się (za testy zabrała się moja bratowa) oraz dla włosów zniszczonych , ta seria za jakiś czas trafi w ręce mojej mamy. Co zaskoczyło mnie najbardziej, to fakt, iż dystrybutorem tych kosmetyków jest firma, która ma swoją siedzibę w mieście niedaleko którego mieszkam. Miasto jest małe, każdy zna tu firmę Pollena a tu takie zaskoczenie. Testy kilku kosmetyków  zostały rozpoczęte. 

Jako naiwne dziewczę i pomimo zawodu jakie sprawiło mi pudełko PinkJoy , skusiłam się na dodatkowy box kosmetyków Shinybox. Cóż... od dwóch tygodni czekam i czekam, aż do mnie dotrze :/ 

Ci, którzy śledzą mnie na moim facebooku wiedzą też, że spełniłam jedno moje małe marzenie i zakupiłam aparat. Wybrałam Canon G15. Bardzo ciesze się, że nie muszę już robić zdjęć na bloga  komórką. Przydałby mi się jednak jakaś kurs robienia ładnych zdjęć :p

To by było na tyle :)

Magdalena