Ziołowe porady: Malina - herbata z liści malin.

Tym postem chciałam rozpocząć na moim blogu nową serię postów: Ziołowe porady. Będę w nich pisać o najciekawszych ziołach i roślinach jakie możemy spotkać w naszym kraju, najczęściej rosnących tuż koło naszego domu, oraz opisywać jakie plusy wynikają z ich spożywania. Muszę się Wam przyznać, że jest to teraz moje nowe, małe hobby. Dopiero teraz zaczynam odkrywać wszystkie te wspaniałe rośliny, które są tak blisko mnie, a na które wcześniej nie zwracałam większej uwagi lub myślałam, że są np. trujące. No ale jak mówią, lepiej późno niż wcale :) Dzisiejszy post będzie o herbacie z suszonych liści malin. Zapraszam :)


Od miesiąca  z krzaczków malin, które rosną w moim ogrodzie, zbieram świeże listki malin. Jak najbardziej można to robić w maju, czerwcu gdy rośliny wypuszczają dużo pąków oraz liści. Ja wolę robić to w październiku, śmiało zrywam wszystko i nie mam poczucia winy, że ogałacam krzaczki z liści. W październiku krzaki malin tak jak na wiosnę, ponownie budzą się do życia. 


Po zebraniu i oczyszczeniu , listki układam na ręczniku, w ciemnym i ciepłym pomieszczeniu. Po dwóch tygodniach mogę je umieścić w szklanym zamykanym pojemniku. W takich pojemnikach trzymam wszystkie moje suszone skarby. Wszystko naturalnie hodowane, bez oprysków i z dala od samochodów. 


W ulubionym kubku zalewam gorącą wodą kilka suszonych listków malin. Nakrywam go małym talerzykiem i daję im kilka minut na to by się zaparzyły. Smakiem przypominają mi suszoną pokrzywę, jest on delikatny i ziołowy. Jeśli lubienie pić zieloną herbatę , ten smak również Wam się spodoba. Herbata ma lekki zielonkawy kolor, ja zazwyczaj nie pozbywam się listków, i tak  popijam herbatę. 


Po moje zbiory sięgnęłam w ten weekend ponieważ dopadło mnie przeziębienie. Liście malin   są nośnikiem dużych ilości witaminy C oraz kwasów organicznych, związków żywicowych i soli mineralnych. Działają napotnie, przeciwzapalnie i przeciwbakteryjnie. Wpływają na ogólne wzmocnienie odporności organizmu oraz lepszą przemianę materii. Głównie w tym celu sięgam właśnie po herbatę tego typu. Po jej wypiciu warto położyć się do łóżka i wypocić. 

Dodatkowo, liście malin: 
- zawierają garbniki, flawonoidy, sole mineralne: wapnia, miedzi, żelaza. Napar z liści malin stanowi pomoc w  nieżytach żołądka i jelit.
- herbatka ta jest znana starym akuszerkom jako domowy sposób na usprawnienie porodu, działa rozkurczowo i odprężająco.
Jeśli kobieta ciężarna chce zwiększyć szanse, by poród był sprawny, może pić napar z liści malin. Taka herbatka pomoże jednak tylko wtedy, jeśli będzie stosowana przez kilka tygodni. Aby herbata z liści malin rzeczywiście pomogła podczas porodu, trzeba zacząć ją pić kilka tygodni przed planowanym porodem.

Uwaga: 
To, że herbatka z liści malin brzmi niewinnie, nie znaczy, że można ją pić bez umiarkowania. Jak wszystkie zioła, liście malin działają dość silnie na cały organizm. Działanie jest zbliżone do leków. Nie jest tak, że działanie ziół jest słabsze niż leków, a w związku z tym całkowicie bezpieczne. Aby uniknąć zagrożeń, trzeba pić maksymalnie filiżankę naparu z liści malin dziennie.


W przyszłym roku z pewnością nasuszę do takiej herbatki również owoce malin :) Suszone owoce malin łagodzą zbyt obfite miesiączki. Ja akurat dodam je  dla walorów smakowych oraz wizualnych. Tego lata  wszystko  co pojawiło się na krzaczkach zjadłam,  a te mniej ładne maliny ususzyłam i użyłam do peelingu: Miodowy peeling z malinami.
Oczywiście nie musicie sami suszyć liści, możecie je kupić je w aptekach zielarskich. 


Komentarze

  1. Warto wiedzieć : ) Sama mam zasadzony krzaczek malin , i jak dotąd nic z nimi nie robiłam , a dzięki twojej notce duzo się ciekawostek dowiedziałam : ) Bardzo przydatne posty czekam na więcej takich ; )

    http://spelniaj-swoje-marzenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten punkt o łagodzeniu zbyt obfitych miesiączek mi się przyda bo mam w tej kwestii problem trochę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję,że cykl porad zyska rzesze fanów - dużo ciekawostek w streszczeniu na pewno się przyda :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Obawiam się, że jaki laik narobiłabym sobie takimi naparami więcej szkód niż pożytku ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie słyszałam o piciu suszonych liści malin :) A o tym, że pomaga to w czasie porodu, to już zupełnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam wszelkiego typu herbatki,a taka z własnego krzaczka,musi smakować wybornie

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam maliny w ogrodzie więc rano chyba zerwę listki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Maliny uwielbiam :) chętnie wypróbuję Twojego przepisu na taką herbatkę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. malinowe herbatki to moje ulubione, taką świeżą chętnie zaparzyłabym i wypiła :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubie malinowy zwłaszcza kiedy jestem chora ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z liści herbatki jeszcze nie piłam, ale o zbawiennej mocy tego naparu czytałam :) Niestety malin nie mam pod ręką, ale w przyszłym roku, chętnie za nimi rozejrzę się ;)
    Świetny pomysł z taką serią postów ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo cieszę się na tą serię :) I podziwiam, że masz taką dużą wiedzę z zielarstwa :) A jak będę w domu na weekend to może uda mi się jeszcze znaleść kilka liści malin do zasuszenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie dużo czytam i smakuję, sprawdzam :) Ale w temat ziół jak najbardziej wkręciłam się ;)

      Usuń
  13. hmm...przestraszyłaś mnie trochę ich działaniem zbliżonym do lekarstw..aczkolwiek jestem przeziębiona więc pewnie by mi herbatka pomogła :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Powiem szczerze, ze o ile zioła piję często, w zależności na co potrzebuję, to herbatki z malin nie pamiętam już kiedy piłam, o ile w ogóle piłam. Bo takich sklepowych, smakowych mieszanek nie liczę:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Raczej nie dla mnie takie herbaty :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ciekawe ale nie wiem czy by mi posmakowała jeśli przypomina smakiem zielona herbatę... chyba żebym dużo posłodziła :D

    OdpowiedzUsuń
  17. W swoim ogrodzie mam bardzo dużo krzaczków malin i jeszcze dziś pójdę poszukać takich świeżych liści ;))

    OdpowiedzUsuń
  18. Nigdy nie myślałam o suszeniu liści malin, a szkoda....

    OdpowiedzUsuń
  19. nigdy nie próbowałam, ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Moja mama ostatnio też przypomniała o herbatce z liści malin przy przeziębieniach. Rzeczywiście można nieźle się wypocić po wypiciu ;) Podobno najwięcej witamin i innych wartościowych składników jest nie w liściach a w łodyżkach ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Pierwszy raz słyszę o tym, że liście malin można ususzyć i zrobić z nich herbatkę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Copyright © 30plus blog