Dax Sun - ochronne mleczko do opalania SPF30
Są kosmetyki po które sięgam tylko latem, jednak zdecydowanie nie może ich zabraknąć w mojej pielęgnacji. Jest tu mowa oczywiście o kosmetykach chroniących moją skórę przed mocnym działaniem słońca. Jeśli chodzi o twarz, ta mocniejsza ochrona typu SPF50 zaczyna się już u mnie wiosną, ponieważ spędzam dużo czasu na pracach w moim ogrodzie. Natomiast kończy w ostatnich dniach słonecznej jesieni. Inaczej wygląda to ze skórą mojego ciała i tak oto moim towarzyszem na wakacjach w Turcji, było ochronne mleczko do opalania SPF30 Dax Sun.
Po ten kosmetyk sięgałam za każdym razem będąc na plaży i systematycznie starałam się nakładać kolejną jego warstwę. Trzeba pamiętać, iż po aplikacji kosmetyku na skórę, nie działa on przez cały dzień. Oczywiście częste pobyty w bardzo słonym morzu, również wpływają na potrzebę aplikacji kosmetyku.
Sięgałam po niego również za każdym razem, kiedy wybieraliśmy się na zwiedzanie miasta oraz okolicy. Dokładnie aplikowałam go na skórę nóg, rąk, ramion i oczywiście dokładnie w okolicy stóp, bo tam zazwyczaj łapie nas poparzenie słoneczne. Na szczęście pamiętamy nawet o takich miejscach na ciele. Dzięki temu wróciliśmy do domu z piękną opalenizną bez jakichkolwiek poparzeń, podrażnień czy schodzącej skóry. Z kolei w domu sięgałam po niego zawsze gdy wychodziłam na większe lub drobniejsze prace w warzywniku oraz kiedy wsiadłam na mój rower. Nie ważne czy jechałam tylko zrobić zakupy, czy na dalszą trasę, pamietałam aby zaaplikować kosmetyk na odsłoniętą skórę.
Kosmetyk posiada przyjemną, lekką konsystencję, która bezproblemowo rozprowadza się na skórze. Nie bieli, nie zapycha, nie uczula mojej skóry i fajnie szybko się wchłania. Sięgałam po niego z przyjemnością i cieszę się, że dotarł do mnie tuż przed naszym wyjazdem i mogłam go ze sobą zabrać. Kosmetyk jest wydajny i wystarcza na intensywne jego użytkowanie podczas tygodniowych wakacji dla dwóch osób. Resztę zużyłam już będąc w Polsce. Polubiłam również jego słodkawy zapach, który utrzymuje się przez jakiś czas na skórze.
Kosmetyk znajdował się w pudełku kosmetycznym Pure Beauty, które dotarto do mnie w ramach współpracy. Zdecydowanie był to idealnie dobrany dla mnie kosmetyk.
Dla mnie ten produkt akurat jest zbędny - nie używam takich produktów, więc zdecydowanie mi się nie przyda. Szkoda, że pojawił się na końcu lata, a termin jest do wiosny..
OdpowiedzUsuńMy zużyliśmy w miesiąc :) To aż zazdroszczę. U mnie konieczność, inaczej miałabym czerwoną skórę i poparzenia.
UsuńWarto mieć dobry produkt z spf, szczególnie jeśli ma się wrażliwą skórę lub bierze leki fotouczulające. Latem używam mocniejszych, przez resztę roku lekkich. Jesień też potrafi być ciepła i słoneczna, u nas na razie taka jest, więc jeszcze nie przeszłam na lżejszy krem. ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, mam tak samo :) Ja dodatkowo mam tez co roku uczulenie na słonce. Jeszcze kilka lat temu nie wiedziałam że coś takiego istnieje.
UsuńStaram się stosować SPF latem na twarz, aby nie spiec się zbyt mocno. W tym roku postawiłam na SPF50 będąc na wakacjach w Grecji. Opaliłam się ładnie na brązowo, a nie czerwono. I przede wszystkim nic mnie nie bolało :) SPF z tej marki akurat nie testowałam. Ale widzę, że podobne odczucia - piękna opalenizna. Jestem ciekawa tego słodkawego zapachu :) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. O ile opalanie się nie jest moim ulubionym jak i wyczekiwanym zajęciem, to nie da się unikać słońca i takie kosmetyki to latem u mnie podstawa w pielęgnacji. Grecja jest piękna ;)
UsuńNie tylko na lato, zimą w górach słońce też potrafi przypiekać :)
OdpowiedzUsuńZgadza się :) Ale wtedy tylko korzystam z kosmetyków SPF przeznaczonych do twarzy. Reszta ciała jest zakryta.
UsuńJeszcze żadnego kosmetyku do opalania z tej firmy nie miałam,ale warto zapamiętać na przyszłe lato. Serdecznie pozdrawiam 😘
OdpowiedzUsuńMamy bardzo fajny wybór w sklepach i zdecydowanie jest w czym wybierać :)
UsuńMyślę, że dla mnie będzie to odpowiedni produkt do ochrony przed słońcem ale dopiero na wiosnę
OdpowiedzUsuńPrzyda się na kolejny sezon. Teraz jeszcze trochę słoneczka zagląda, ale tylko na twarz się przyda :). Szczerze mówiąc, to ja już tęsknię za latem i uciekłabym w jakieś ciepłe kraje :D
OdpowiedzUsuń