Himalaya Herbals- Ajurwedyjska pasta do zębów.
Firmą Himalaya Herbals zainteresowałam się przy okazji szukania kosmetyków w skład których nie wchodzą żadne składniki pochodzenia zwierzęcego. Szczęśliwym trafem, mimo iż moje miasto jest malutkie, jest kilka miejsc gdzie można zakupić kosmetyki Himalaya Herbals. Nie wszystkie mnie zachwyciły, znalazł się nawet jeden bubel. Natomiast wegetariańskie pasty do zębów to jak dotąd najlepszy kosmetyk na jaki trafiłam. Wypróbowałam kilka dostępnych wersji, w działaniu oraz smakowo najbardziej polubiłam Ajurwedyjską pastę do zębów.
Od producenta: Pasta skutecznie oczyszcza i chroni zęby
przed paradontozą i próchnicą. Polecana jest szczególnie osobom
uskarżającym się na obrzęk lub krwawienie dziąseł, nadwrażliwość zębów,
nieświeży oddech. Zawiera miodlę indyjską i owoc granatu. Oryginalna receptura pasty, chroni szkliwo zębów przed mikrourazami podczas szczotkowania, a unikalna kompozycja naturalnych składników zapewnia ich kompletną i długotrwałą ochronę. Neem (miodla indyjska) i owoc granatu wpływają korzystnie na funkcjonowanie dziąseł eliminując bakterie i stany zapalne.
Pasta znajduje się w wysokiej i miękkiej tubce, która jest wygodna w użytkowaniu. Dodatkowo zapakowana była w kartonik, który zawierał podstawowe informacje. Pasta bezproblemowo, do końca, wydobywamy z opakowania. Konsystencja pasty jest treściwa a jednocześnie jest delikatna. Nie spływa po nałożeniu na szczoteczkę a potem przyjemnie rozprowadza się oraz pieni na ząbkach. Kolor pasty jest ziemisto zielony, przypomina troszkę glinki w proszku, natomiast zapach jest dość delikatny, ziołowy. Zapach jak i smak tej pasty jest dla mnie przyjemny, jest ziołowo miętowy.
Nie jestem pewna, które z kolei jest to już opakowanie tej pasty, po 10 sztukach przestałam liczyć. Po jej użyciu moje ząbki są bardzo dobrze oczyszczone, a oddech przyjemnie odświeżony. Posmak jak najbardziej jest miętowy. Po pastę sięgam dwa, czasami trzy razy dziennie. Pasta skutecznie chroni przed próchnicą, kamieniem oraz przebarwieniami zębów. Jednak to z czego najbardziej jestem zadowolona, to fakt, że moje dziąsła wreszcie przestały krwawic podczas mycia zębów. Wierzcie mi, kupiłam i zużyłam wiele past, nawet tych drogich, polecanych na problemy z dziąsłami i żadna z nich nie pomogła. Dopiero pasta Ayurwedyjska wzmocniła moje dziąsła i sprawiła, że przestałam się o nie martwić.
Na pastę skusiłam się z ciekawości, i głównie dlatego, że chciałam zacząć używać pasty wegetariańskiej tudzież wegańskiej. Skład jej należy do prawie idealnych, posiada oczywiście zielone oznakowanie. Mała ściąga dla tych, którzy nie widzą co oznacza dany pasek na opakowaniu pasty:
czarny: tylko chemiczne składniki,
czerwony: chemiczne dodatki, soda i podobne,niebieski: połowa chemii, połowa natura,
zielony: tylko naturalne składniki bez chemii, fluoru, aspartanu.
Aktualizacja : Powyższe paseczki to żadne oznaczenia odnośnie składu pasty, lecz zwykłe oznaczenie drukarskie. Czyli od lat wciskane nam są głupoty.
Skład: Aqua, Glycerin, Hydrated Silica, Sodium Lauryl Sulfate, Titanum Dioxide,
Flavour, Xanthan Gum, Sodium Saccharin, Menthol, Punica Granatum Extract, Calcium
Fluoride, Sodium Benzoate, Sodium Sulfate, Zanthoxylum Alatum Extract, Acacia
Arabica Bark Extract, Embelia Ribes Fruit Extract, Melia Azadirachta Leaf Extract, Vitex Negundo Leaf Extract,
Thymol, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Terminalia Chebula Fruit Extract,
Terminalia Bellerica Fruit Extract, Embelica Officinalis Fruit Extract.
Na plus na pewno zaliczymy tutaj użycie naturalnego fluoru oraz takich skłądników jak: adżwan (Carum Copticum), akacja arabska (Acacia Arabica), amalaki (Terminalia Bellerica, terminalia Chebula, Emblica Officinalis), fluorek wapnia (Calcium Fluoridum), granatowiec właściwy (Punica Granatum), miodla indyjska (Azadirachta Indica), niepokalanek (Vitex Negundo), żółtodrzew oskrzydlony (Zanthoxylum Alatum).
Pojemność: 100g
Cena: 12 zł
Pastę kupuję w Rossmannie, a kiedy jest w promocji to łapię od razu kilka sztuk. Dla mnie ta pasta jest świetna w działaniu, do tego jest prawie idealna jeśli chodzi o skład. Moje ząbki oraz dziąsła bardzo ją polubiły i z pewnością pozostanie ze mną na długo. Polecam :)
Widziałam kiedyś jakąś czarną wegańską pastę do zębów, która skutecznie mnie odstraszyła. Kolor tej wygląda przyjaźnie :) Kiedyś przetestuję :)
OdpowiedzUsuńWarta jest zakupu :) Plus jest ich kilka, każda inna i na inne dolegliwości, problemy:)
UsuńDobrze wiedzieć o jej istnieniu, produkty tej marki od dawna nas kuszą, chętnie zakupimy tą pastę:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie myślałam o zmianie tradycyjnych past na jakieś nietypowe...ciekawe !
OdpowiedzUsuńMuszę jej poszukać, bo nie widziałam jej w moim Rossmannie, a mam na nią ochotę od dawna :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam jej, muszę przeglądnąć uważnie rossman. :D
OdpowiedzUsuńciekawa ta pasta, nawet wcześniej o niej nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńMuszę po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńZużyłam kilka opakowań tej pasty. Dobra, tylko na początku smak mi nie pasował, ale się przyzwyczaiłam.
OdpowiedzUsuńMi smak dwóch innych past z Himalaya Herbals nie podszedł :)
UsuńTeż ostatnio zużyłam jedną z past Himalaya Herbals, ale była to bodajże wersja do wrażliwych zębów ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ich wybielającą pastę ;)
OdpowiedzUsuńNa tą też muszę się kiedyś skusić :)
UsuńSpróbuję jej kiedyś, szczególnie, że mam problem z krwawiącymi dziąsłami niestety :/
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Właśnie szukałam godnej polecenia pasty :) Na pewno zakupię, dzięki za informację :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :)
UsuńJa się z nią nie polubiła, bo dla mnie była zbyt ostra w smaku.
OdpowiedzUsuńMusze ją w końcu kupić
OdpowiedzUsuńkurde nigdy jej nie miałam i już wiem jaką następną pastę kupię ;)
OdpowiedzUsuńMiałam pastę tej marki, ale inny rodzaj:)
OdpowiedzUsuńZ tej firmy mam jedynie pomadke do ust i kocham jej słodki zapach :D
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam ich pasty, najbardziej chyba wersję White ale najczęściej gości u mnie ta bo jest najlepiej dostępna. Odkąd ich używam też przestałam mieć kłopoty z krwawieniem dziąseł :)
OdpowiedzUsuńmiałam tą pastę i bardzo miło wspominam
OdpowiedzUsuńw aptece obok mojego domu te pasty są wystawione przy kasie i nieraz mnie juz miałam na nie ochotę i chyba po Twojej recenzji się skuszę :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie szukam dobrej pasty na problemy z dziąsłami muszę na nią zerknąć:)
OdpowiedzUsuńJak skończę swoje zapasy past, to wrzucę ją do koszyka przy następnych zakupach !:)
OdpowiedzUsuńwidziałam, ale jeszcze nie próbowałam...zakupię przy okazji :)
OdpowiedzUsuńSetki razy byłam w rossmannie i nigdy chyba jej nie widziałam, a przynajmniej tego faktu nie zarejestrowałam. Jak moja obecna pasta się skończy to spróbuję tej, zobaczymy, może i mi przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuńNiestety jest bardzo przewrażliwiona na punkcie smaku pasty do zębów przez co rzadko eksperymentuje :(
OdpowiedzUsuńOjej wygląda strasznie zachęcająco, szczerze mówiąc nie wpadłam jeszcze nigdy na nią, ale z racji tego że jutro wybieram się do rossmana na pewno się skuszę :D
OdpowiedzUsuńCiekawa pasta :) na pewno jest dużo bezpieczniejsza dla szkliwa i dziąseł - niż te drogeryjne z zawartością fluoru :) muszę ją upolować :)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować tą pastę, na razie używam z lavera
OdpowiedzUsuńPoszukam jej w rossmannie w takim razie :)
OdpowiedzUsuńPierwsze moje spotkanie z tą pastą było sporym zaskoczeniem, ale dobrze ją wspominam i pewnie jeszcze wrócę do niej :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Szczerze mówiąc pierwszy raz ją widzę, ale skusiłabym się :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Himalaya, widziałam ją kilka razy w rossmanie ale jakoś nigdy nie sięgnęłam. Teraz z pewnością wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńostatnio zainteresowałam się tego typu pastami do zębów
OdpowiedzUsuńMam ją ale jakoś za nią nie przepadam.
OdpowiedzUsuńooo jestem ciekawa tej pasty, Szukam czegoś dobrego.
OdpowiedzUsuńTeż akurat używam pasty tej marki :) mam jakiś inny rodzaj, strasznie dziwnie smakuje ;)
OdpowiedzUsuńPasta faktycznie ma smak trochę inny niż miętowe pasty. Ale mi super pasuje
OdpowiedzUsuńużywałam właśnie tych i jeszcze wersji z "ananaskiem" na opakowaniu :) mega sa - takie inne ale fajny posmak w ustach :)
OdpowiedzUsuńJa używałam wersji wybielającej, gdyż dostałam jej próbkę. Zęby rzeczywiście porządnie oczyszczone, pasta mega wydajna, z tym, że niestety efektu wybielania nie było widać. Tak czy inaczej nie zależało mi zbytnio na nim, a pasta zapewniała przyjemne uczucie świeżości, no i rzeczywiście dobry stan dziąseł. ;)
OdpowiedzUsuńHej! Jestem tu pierwszy raz, bardzo fajny blog, gratuluję. Chciałam tylko sprostować, że z tymi paskami to podobno jest tak, że to jedynie oznaczenia drukarskie i nie niosą one żadnej informacji o składzie, ale nie wiadomo czemu ten paskowy mit zdobył popularność w necie. Zajrzyj może na bloga Sroki, tam to jest wytłumaczone dogłębniej. A pastę z chęcią wypróbuję, dzięki za polecenie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie troszkę o tym poszukałam i faktycznie pojawia się coraz więcej informacji, że te paski to zwykłe oznaczenia drukarskie. Ale w błędzie żyłam :/
UsuńUwielbiam wszystko co ajurwedyjskie ❤️ Może dlatego tak bardzo kocham markę Orientana! Chętnie spróbuje :)
OdpowiedzUsuń