Jak większa część z Was już wie lub zauważyła, moje włosy nie są już króciutkie, jak to było jeszcze w lutym tego roku. To wtedy po raz ostatni byłam u fryzjera i dość mocno je podcinałam. Potem zapadła chęć, decyzja o kolejnych zmianach i kolejne miesiące upłynęły mi bez wizyt w salonie fryzjerskim. Jestem zaskoczona faktem, jak szybko zleciał ten czas, a ich długość jest już jakże dla mnie przyjemna. Osiągnęłam długość jaką chciałam, jednak chyba na tym nie poprzestanę, bo zatęskniłam za możliwością ich upinania. Decyzja o napuszczaniu włosów to również zmiany w ich pielegnacji. Szeregi moich kosmetyków w tym zakresie zasiliły naturalne kosmetyki do włosów Bioelixire. W ramach współpracy otrzymałam szampon, odżywki, maska oraz serum do włosów z serii Istota natury.
Bioelixire, to polska marka kosmetyków, które powstają w oparciu o naturalne składniki. W ich produktach znajdziemy między innymi olejek arganowy, olejek z
czarnuszki, jojoba, czy jedwab. Właściwości tych składników znane są od
pokoleń i mają zbawienny wpływ na włosy i skórę, zapewniając odpowiedni poziom nawilżenia, ochronę i
świetną kondycję.
Z kolei seria Istota Natury, została opracowana w taki
sposób, by umożliwić kompleksową pielęgnację włosów z uwzględnieniem
zachowania równowagi PEH. Równowaga PEH włosów, to podstawa świadomej i skutecznej pielęgnacji włosów.
Można to osiągnąć dzięki starannemu wybieraniu i stosowaniu na co dzień odpowiednich kosmetyków. W skład tej linii wchodzi aż pięć produktów:
- odżywka proteinowa
- maska humektantowa
- odżywka emolientowa
- delikatny szampon nawilżający
- serum z 9 olejków
Wszystkie kosmetyki zostały opracowane tak, aby doskonale się uzupełniały. Posiadają
one niemal w pełni naturalny skład, są wegańskie i nie są
testowane na zwierzętach, a ich formuła pozbawiona jest substancji
drażniących i uczulających.
Zacznijmy od szamponu nawilżającego, który dzięki starannie opracowanej formule pozbawionej silikonów nie wygładza włosów w sztuczny sposób. Wręcz przeciwnie, działa łagodnie i w efekcie pozwala przywrócić
pasmom równowagę PEH, a także pozwala odżywkom dobrze wnikać w kosmyki. Szampon pozbawiony jest silnych detergentów, dzięki czemu unikamy podrażnień, a mimo to szampon bardzo dobrze oczyszcza skórę głowy.
W jego składzie znajdziemy:
- liść oczaru wirginijskiego, o działaniu oczyszczającym i antyoksydacyjnym, poprawia mikrokrążenie skóry głowy
- nagietek lekarski, hamujący wypadanie włosów, o właściwościach uelastyczniających, nabłyszczających i wygładzających;
- krwawnik pospolity, poprawiający kondycję skóry głowy; reguluje pracę gruczołów łojowych.
Nagietek oraz krwawnik każdego roku rośnie również w moim ogrodzie, dlatego są mi to dość dobrze znane rośliny.
Po szampon sięgam co drugi dzień, ponieważ obecnie po takim czasie moje włosy niestety tracą swoją świeżość, a ja przestaję się z nimi czuć komfortowo. Szampon posiada dość lejąca i delikatną konsystencję, która na szczęście nie spływa z włosów. Pieni się troszkę mniej niżeli inne szampony, jednak odpowiednio dobrze, aby mycie włosów należało do przyjemnych. Bardzo dobrze radzi sobie z oczyszczaniem skóry głowy oraz włosów. Prawie natychmiast wyczuwalne jest, iż włosy nie są niczym oblepione, aby udawać ich sztucznie osiągnięta świetną kondycję. Włosy stają się lekko matowe, dlatego tu z pomocą przychodzą mi odżywki. Nie ma mowy o żadnych podrażnieniach czy wysuszeniu, szampon bezporblemowo wypłukuje się z moich włosów.
Jeśli chcecie osiągnąć efekt wygładzenia, nabłyszczenia i dociążenia włosów, można dodać do szamponu kilka kropel serum z 9 olejków. To
rozwiązanie sprawdzi się świetnie w przypadku włosów
wysoko porowatych. Ponieważ jestem właścicielką nisko porowatych włosów, tej metody akurat ja nie stosuję. Przypomnę, że niska porowatość włosów sprawia, że z natury są one dość gładkie i lśniące. Natomiast raz lub dwa razy w miesiącu lubię się skusić na metodę, jaką jest olejowanie włosów. Nakładam olejek na całą długość włosów, w tym również na skalp i całość pozostawiam przyjemniej na godzinę lub dwie. Dzięki tej metodzie dogłębnie je odżywiam, wygładzam, nawilżam, nabłyszczam i uelastyczniam. Dodatkowo tworzy się na ich powierzchni film ochronny, pełniący funkcję filtra
UV.
Serum zawiera w sobie następujące naturalne olejki:
- z otrębów ryżowych, jest to naturalny filtr UV, łagodzi podrażnienia i dostarcza włosom witaminę E
- z pestek moreli, który działa przeciwłupieżowo i przeciwstarzeniowo
- z kamelii, który dzięki dużej zawartości witamin i składników mineralnych dogłębnie i intensywnie odżywia włosy i nawilża je.
- lniany, źródło witaminy E i kwasów omega-3, odżywia cebulki i zapobiega rozdwajaniu się końcówek
- z orzechów babassu, jest on naturalnym filtrem UV i źródłem antyoksydantów
- arganowy, olejek o właściwościach wzmacniających, antyoksydacyjnych, nawilżających i wygładzających;
- masło murumuru, mający działanie ochronnie, jest nazywane „naturalnym silikonem”
- z makadamii, ten z kolei odmładza, zapobiega łamliwości włosów
- z kiełków pszenicy, mający działanie ochronnie, przeciwstarzeniowo i regenerująco
Olejek stosuję raz w tygodniu również na moje brwi. Nazwałabym to, taką moją własną metodą olejowania ich. Efekt jest równie przyjemnie, jak i w przypadku włosów.
Wegańska maska humektantowa ma za zadanie odbudować
barierę hydrolipidową skóry głowy, intensywnie nawilżać i być wsparciem dla bardzo suchych, szorstkich i matowych włosów. Dodatkowo maska tonizuje, działa antybakteryjnie i antywirusowo, łagodzi podrażnienia i
tworzy na pasmach film ochronny, ułatwia rozczesywanie i nadaje
kosmykom połysk. Reguluje też pracę gruczołów łojowych, wspomaga walkę z
wypadaniem włosów i stymuluje cebulki włosowe, a przy tym przywraca
skórze głowy prawidłowe pH.
W jej składzie znajdziemy:
- krwawnik pospolity, poprawiający kondycję włosów, hamujący ich wypadanie i regulujący wydzielanie sebum
- aloes, który ma właściwości wygładzające, nawilżające i antystatyczne
- liść
oczaru wirginijskiego, o działaniu przeciwzapalnym, przeciwłupieżowym i
oczyszczającym; ogranicza przetłuszczanie się włosów i przyśpiesza ich
wzrost
- nagietek lekarski, ma właściwości łagodzące,
przeciwzapalne, przeciwbakteryjne i oczyszczające, jest źródłem wielu
witamin i mikroelementów, wspomaga regenerację włosów, wygładza je,
uelastycznia i nabłyszcza.
Ponieważ nie mam problemu z suchością lub szorstkością włosów, używam jej z ukierunkowaniem na skalp głowy. Jak to jesienią bywa, warto wspomagać walkę z większym wypadaniem włosów oraz stymulować cebulki do wzrostu. Szampon i ta maska w połączeniu z wcierką która obecnie stosuję, a o której pisałam Wam niedawno, pozwolił mi na osiągnięcie tak zwanego wysypu baby hair, co ogromne mnie cieszy. Po maskę sięgam mniej więcej co dziesięć dni i to w zupełności mi wystarcza. Tak, jak i odżywki, zdecydowanie pomaga ona w rozczesywaniu włosów, nadaje im miękkości i wygładzenia.
Wegańska odżywka proteinowa, zawiera w sobie roślinne proteiny, które skutecznie uzupełniają ubytki w strukturze włosów, nadają im
objętość, gładkość i blask. Kosmetyk doskonale sprawdzi się w przypadku włosów matowych, szorstkich i bez objętości, a także w przypadku mocno bardzo pasm. Odzywka odpowiednio wzmacnia włosy, a dzięki dodatkowi humektantów i
emolientów pomaga w przywróceniu im równowagi PEH.
W jej składzie znajdziemy:
- proteiny soi, należą one do humektantów, absorbują i zatrzymują
wodę, nawilżają, dodają objętości włosom i ograniczają ich puszenie się
- proteiny
kukurydzy, tworzą na włosach warstwę ochronną, która zapobiega
odparowywaniu wody, zapobiegają elektryzowaniu się, wygładzają i
zmiękczają
- proteiny pszenicy, działają nawilżająco,
wygładzająco i antystatycznie, tworzą na włosach ochronny film, łagodzą
drażniące działanie detergentów zawartych w kosmetykach oczyszczających.
Wegańska odżywka emolientowa, to kosmetyk o
wszechstronnym działaniu, który dzięki formule bogatej w składniki aktywne
pomaga utrzymać równowagę PEH włosów średnioporowatych, wysokoporowatych
i niskoporowatych. Dodatkowo odżywia, uelastycznia, wygładza i nabłyszcza pasma.
Zawiera w swym składzie naturalne emolienty, które tworzą na powierzchni kosmyków film
ochronny zatrzymujący w nich wilgoć, zapewniając im perfekcyjne
nawilżenie i ułatwiając regenerację.
W jej składzie znajdziemy:
- olej kokosowy, będący bogatym źródłem witamin i składników
odżywczych; domyka łuski włosa, poprawia kondycję cebulek, wspomaga
regenerację pasm.
- olej awokado, o właściwościach wzmacniających; odżywia pasma i stymuluje porost włosów.
- aloes, o działaniu nawilżającym, łagodzącym, wygładzającym i nabłyszczającym, zapobiega elektryzowaniu się kosmyków.
Obie odżywki stosuję zamiennie, nakładając po całej długości włosów. Pozostawiam je na włosach mniej więcej na dwie minuty, tyle starcza aby stały się natychmiastowo miękkie, odpowiednio lejące i bez problemowe w ich rozczesywaniu. Niestety mam bardzo cienkie włosy i jeśli przetrzymam ja zbyt długo, skutkuje to ich zbyt mocnym obciążeniem i szybszą utratą swiezości. Jak już wcześniej wspomniałam w tym wpisie, warto obserwować swoje włosy i wprowadzać zmiany w ich pielęgnacji. Robić to tak długo, aż osiągniemy upragniony efekt, a nasze włosy i skóra będą nam za to wdzięczne.
Cała seria kosmetyków Istota natury marki Bioelixire, sprawia iż moje włosy oraz skóra głowy czują dsię każdego dnia komfortowo. Włosy wyglądają na zadbane, nawilżone, są delikatne w dotyku, a ich połysk jest naturalny. Serię polecam każdemu, kto szuka kosmetyków o naturalnym, zdrowym składzie. Jeśli jesteś w tym temacie początkująca, nie zrażaj się jeśli początki będą trudne. Ponieważ na początku trzeba pozbyć się tego, co przez lata sztucznie oblepiało Twoje włosy i dawało fałszywe uczucie zdrowego i pięknego włosa. Warto dać sobie czas i nie poddawać się, jeśli efekty na początku nie będą zadowalające, bo tak było i w moim przypadki kilka lat temu. Dobra, świadoma pielęgnacja szybko udowodni Ci, że warto obrać taki kurs. Seria warta jest swej uwagi również w przypadku walki z wypadaniem włosów, szczególnie teraz jesienią.
Używam bardzo dużo kosmetyków do włosów. Ciekawi mnie twoja propozycja.
OdpowiedzUsuńObecnie jest w czym wybierać :) Fajnie, że zwracamy też większą uwagę na jakość i skład kosmetyków ;)
UsuńJestem mega zaciekawiona tymi kosmetykami do pielęgnacji włosów :)
OdpowiedzUsuńooo nie znam ich!
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie, muszę sprawdzić;)
OdpowiedzUsuńO rany, pamiętam swoje początki z inną linią kosmetyków pielęgnacyjnych z naturalnym składem, właśnie do włosów. I tak jak piszesz, pierwszy miesiąc to była masakra - faktycznie musiało się wypłukać wszystko to, co "zalegało" w strukturze włosów i skóry. Teraz jest już bajka. Przedstawiana przez ciebie seria jest warta uwagi!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)