Maseczki: 4 glinki na 4 sposoby :)
Ten post pojawić się miał w zeszłym roku ale ciągły brak czasu oraz krótki termin testów sprawił, że zabrałam się za niego dopiero dziś. Kilka miesięcy temu dotarła do mnie przesyłka ze sklepu Kalina, która zawierała 20 gramowe paczuszki różnych glinek. Była to część glinkowej akcji, do której udało mi się załapać. Dotarła do mnie glinka z Morza Czarnego, Wałdajska, Kambryjska oraz Anapska.
Od producenta:
Glinka z Morza Martwego to drugi poza solą skarb Morza Martwego. Składniki czarnej glinki są bardzo cenne dla skóry. Unikatowy kompleks minerałów czarnej glinki ma właściwości antyseptyczne, oczyszczające, przeciwzapalne i regenerujące. Glinka doskonale leczy trądzik. Substancje
mineralne zawarte w czarnej glince regulują procesy przemiany materii w
skórze, nawilżają, wzmacniają błony komórkowe, chronią skórę przed
utratą wilgoci i szkodliwym wpływem środowiska. Glinka głęboko oczyszcza, odblokowuje zanieczyszczone i zatkane pory. Maseczka
do ciała z glinki czarnej Morza Martwego stymuluje krążenie, usuwa
napięcie mięśni, łagodzi bóle stawów i bóle reumatyczne. Glinka Czarna Morza Martwego jest jednym z najskuteczniejszych naturalnych środków do redukcji cellulitu i nadwagi.
Błękitna glinka Wałdajska wydobywana jest na ekologicznie czystym terenie Rosji. Glinka ma właściwości lecznicze i jest szeroko stosowana we współczesnej kosmetologii. Dzięki
dużej zawartości minerałów i substancji bioaktywnych pochodzenia
naturalnego, maseczka na bazie błękitnej glinki Wałdajskiej skutecznie
redukuje zmarszczki, odmładza i doskonale oczyszcza skórę. Glinka Wałdajska nasyca komórki skóry w niezbędne substancje i związki naturalne, odżywia i pobudza procesy regeneracyjne skóry. Glinka nadaje skórze jędrność, elastyczność zdrowy wygląd.
Zielona Glinka Kambryjska to najstarsza na świecie glinka, stworzona przez naturę 500-600 milionów lat temu. Zawiera
wszystkie mikroelementy, których potrzebujemy, a mianowicie: krzem,
fosfor, żelazo, wapń, magnez, potas, srebro, mangan, cynk, aluminium,
miedz, kobalt, molibden itp. Glinka błękitna kambryjska to doskonały środek kosmetyczny. Ma właściwości oczyszczające, przeciwzapalne i dezynfekujące. Glinka stymuluje krążenie krwi i przyspiesza procesy przemiany materii w skórze. Maseczka na bazie glinki kambryjskiej doskonale oczyszcza skórę, reguluje metabolizm, sprzyja regeneracji naskórka, zwęża pory. Posiada wzmacniające działanie, poprawia kontur twarzy, redukuje zmarszczki i odmładza skórę. Stosowanie
ciepłych okładów z glinki kambryjskiej skutecznie pomaga pozbyć się
cellulitu, stopniowo zmniejsza podskórną tkankę tłuszczową, likwiduje
efekt pomarańczowej skórki. Glinka przywraca skórze jędrność i elastyczność.
Biała glinka Anapska należy do rodzaju przybrzeżnych glinek i charakteryzuje się wysoką zawartością minerałów. Jako maseczka do twarzy, pomaga oczyścić i dotlenić skórę. Dzięki
wysokiej zawartości minerałów glinka biała Anapska nasyca skórę
niezbędnymi mikroelementami, stymuluje produkcje kolagenu, który nadaje
skórze elastyczność. Glinka ma właściwości delikatnie złuszczające, skutecznie redukuje drobne zmarszczki, ujędrnia i poprawia koloryt skóry.
Wszystkie glinki, maseczki stosowałam na twarz. Gdybym miała większe opakowanie skusiłabym się również na och zastosowanie na całe ciało. Dziś jednak opiszę moje ulubione maseczki, których głównym składnikiem są właśnie glinki.
Na początku mojej glinkowej przygody stosowałam je z domieszką wody. Niestety czasami zdarzało się, że glinka była zbyt mocna i potrafiła podrażnić lub bardzo szybko zasychała. Teraz mam już swoje sposoby oraz przepisy z których uwielbiam korzystać.
- GLINKA Z JOGURTEM NATURALNYM
W kubeczku mieszam łyżeczkę glinki plus łyżeczkę jogurtu naturalnego. Jogurt naturalny jest idealny do pielęgnacji skóry, ponieważ odświeża ją i
chłodzi. Ponieważ w działaniu jest delikatny, nadaje się także
do pielęgnacji skóry wrażliwej. Naturalne białka zawarte w jogurcie są
łatwo wchłaniane przez skórę, sprawiając, że staje się ona bardzo
delikatna.
- GLINKA Z MIODEM
W kubeczku mieszam glinkę oraz miód. Co roku kupuję miód od zaprzyjaźnionego pszczelarza. Miód delikatnie oczyszcza skórę, zachowując ja zdrową, elastyczną i piękną. Leczy stany zapalne i świetnie nawilża skórę. W jego składzie obecne są również przeciwutleniacze, które spowalniają procesy starzenia się skóry. Przeciwutleniacze chronią komórki przed uszkodzeniami. Miód doskonale utrzymuje w skórze wilgoć.
- GLINKA Z HYDROLATEM
Do glinki dodaję odpowiednią ilość hydrolatu, przez ostatnie miesiące towarzyszył mi hydrolat z kwiatu pomarańczy. Działa przeciwzapalnie, łagodząco, regenerująco, lekko ściągająco, zmniejsza zaczerwienienie, wspomaga walkę z przedwczesnymi zmarszczkami, chroniąc przed rozkładem kolagenu. Reguluje pracę gruczołów łojowych i wydzielanie sebum.
- GLINKA PLUS OWOCE
W zależności od sezonu możemy użyć różnych owoców. Moje ulubione to porzeczka oraz brzoskwinia. W kubeczku gniotę małą ilość danego owocu oraz dodaję glinkę. Sok z owoców wspaniale działa na moją skórę. W zależności jaki to owoc oraz jakie są jego właściwości, potrafi wspaniale oczyścić skórę, zadziałać jak łagodny kompres, odżywić oraz nawilżyć.
Za każdym razem maseczki nakładam na twarz podczas kąpieli, kiedy skóra idealnie nadaje się na przyjęcia takiej dawki przyjemności. Skóra twarzy staje się przyjemnie oczyszczona oraz wygładzona. Żadna z tych maseczek nie podrażniła jak i nie wysuszyła mojej skóry. Wraz z dodatkami jak jogurt naturalny czy miód skóra dodatkowo była przyjemnie odżywiona oraz nawilżona. Maseczki tego typu wspaniale wyrównują koloryt mojej skóry i delikatnie ją napinają. Od dawna nie kupuję maseczek w sklepie, wolę takie domowe cuda.
Jak dla mnie każda z tych maseczek warta jest zakupu. Ich cena to 9 zł za 100 gram, a stosując je na tylko twarz, są bardzo wydajne.
Muszę wypróbować glinkę z jogurtem ;) Obecnie mam w swoich zbiorach glinkę żółtą.
OdpowiedzUsuńO, a ja żółtej jeszcze nie miałam :)
UsuńA ja dziś nałożę naturalne algi. Śmierdziuszki z nich, ale świetnie działają:)
OdpowiedzUsuńTeż mam, ale czekają jeszcze w kolejce na użycie :)
UsuńTeż mam algi ale co chcę je zrobic to zaraz je zamykam, zapach mnie odrzuca :D
UsuńMuszę przyznać, że żadnej z obecnej nie miałam. Glinki lubię i myślę, że wezmę pod uwagę Twoją opinię jak będę jakieś kupować :). Cenowo nienajgorzej to wygląda. Poza tym glinki bywają wydajne :D
OdpowiedzUsuńNa pewno komuś polecę! Świetny post!
OdpowiedzUsuńhttp://freshisyummy.blogspot.com/2015/03/inspirations-instagram.html
Ja z glinek najbardziej lubię białą, chociaż tych akurat nie miałam:)
OdpowiedzUsuńBiała jest przyjemna i dość delikatna, też ja lubię ;)
Usuńz glinkę najbardziej lubię ghassoul i właśnie zieloną jako maseczki, ale jako bay do czyścików, czy innych cudeniek najbardziej lubię białą.
OdpowiedzUsuńNajbardziej ciekawi mnie Biała glinka Anapska i jej właściwości.
OdpowiedzUsuńMusze wypróbować te glinki.... Nie mam doświadczenia w tej kwestii, więc chętnie wypróbuję Twoje pomysły na maseczki.
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńZ tych nie miałam żadnej :)
OdpowiedzUsuńHeh, ta nazwa, kambryjska... przypomniała mi tabelę z epokami po kolei, którymi męczono nas na geografii, a potem jeszcze na maturę z biologii trza się było tego nauczyć :-).
OdpowiedzUsuńTabela statygraficzna to się chyba nazywało...? :-D
UsuńNie pamiętam kiedy ostatnio miałam na sobie maseczkę :)
OdpowiedzUsuńZnam je wszystkie i bardzo lubię. Najbardziej jednak błękitna przypadła mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wykorzystywać glinki w postaci maski na twarz-rewelacja.
OdpowiedzUsuńPrzydatny post, może w końcu i ja się zdecyduję na zakup glinki :)
OdpowiedzUsuńkambryjską i z morza martwego mam i są świetne- z resztą chyba nie ma glinki o której powiedziałabym, że jest zła ;)
OdpowiedzUsuńJestem zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubie maseczki glinkowe a z miodem to mój ulubiony mix:) Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę Kasia
OdpowiedzUsuńnie miałam tych glinek :)
OdpowiedzUsuńglinki uwielbiam, obecnie mam białą, a następna będzie zielona :)
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiła mnie zwłaszcza glinka kambryjska :) U mnie też wszelkie glinki dobrze się sprawdzają, bo własnie świetnie rozjaśniają cerę :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej z nich, chętnie wypróbuję kiedyś Kambryjską lub Anapską. Obecnie moją ulubioną jest glinka Ghassoul, dobrze sprawdza się też czerwona :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o 3 z 4 przedstawionych tu glinek :) Z jogurtem, hydrolatem i z miodem już używałam, na dodanie świeżych owoców bym nie wpadła :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tych glinkach :). Ja akurat ubóstwiam maseczkę z szarej glinki z ziaji :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie glinki, ale nigdy nie wpadłam na pomysł żeby używac ich z jogurtem czy miodem:)
OdpowiedzUsuńU mnie najlepiej sprawdza się glinka niebieska :) Jest bardzo delikatna a mnie wszystko podrażnia :)
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać o tym poście, jak będę szukac glinki :P
OdpowiedzUsuńGlinki uwielbiam i chyba prawde powiedziawszy wszystkie bym przyjela z mila checia i przetestowala na swojej buzce
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post, ja mam glinkę białą i zieloną, dobrze wiedzieć o takich glinkach.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam glinki
OdpowiedzUsuńSuper opis. Na pewno się przyda! Zapraszam do mnie- melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńwszystkie sposoby opisane przez ciebie bardzo mi się podobają i z pewnością w pierwszej kolejności wypróbuję z jogurtem i miodem ;)
OdpowiedzUsuńNie cierpię glinkowych maseczek właśnie za to zasychanie. Ale może spróbuję zrobić je wg Twoich pomysłów. A nuż mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńMam 3 różne glinki, nawet kupiłam wodę różaną żeby do nich dodawać ale jakoś dopiero raz się za nie zabrałam. Chyba jestem maseczkowym leniem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam glinki, pełnią u mnie funkcję peelingu enzymatycznego, świetnie oczyszczają! Najbardziej lubię tę białą ze względu na potrzeby mojej cery, jest dosyć delikatna>
OdpowiedzUsuńOstatnio coś nasiliło mi pękanie naczynek.. hmm.. może to błoto z morza martwego poprzez swoje silne działanie i zasolenie..
Gdy tylko skończę mydełko czarne, które bardzo przypadło mi do gustu wracam do glinek dwa razy w tygodniu :)
Ja glinkę zieloną stosuję 2 razy w tygodniu, glinkę białą raz w tygodniu i nigdy z nich nie zrezygnuję, bo to rewelacyjnie wpłynęły na stan mojej cery:) Dzięki Tobie zacznę dodawać do nich jogurt i hydrolat:) zamiast wody mineralnej:)
OdpowiedzUsuń