Kanu Nature | peeling do ciała Rokitnikowa moc witaminowa

Już tylko kilka dni zostało do świąt i większość spraw mam już ogarniętych. Oczywiście zostało jeszcze sprzątanie oraz wtorkowe gotowanie od samego rana. To ten czas, kiedy ubieram już świąteczne sweterki oraz bluzy, a mandarynki zajadamy w ilościach hurtowych. Zdecydowanie w grudniu i styczniu cytrusy mają najlepszy smak oraz są idealnie soczyste. Równie piękny w swym kolorze i soczysty jest peeling po który sięgam w te grudniowe dni, a jest nim  peeling do ciała Rokitnikowa moc witaminowa marki Kanu. Bardzo lubię kosmetyki tej marki i ciesze się, że znów ich produkt pojawił się w mojej łazience.

 

 

"Peeling solno-olejowy z dodatkiem oleju z rokitnika oraz pestek żurawiny, który świetnie złuszcza zrogowaciały naskórek, pozostawiając skórę gładką i nawilżoną. Zawiera olej z rokitnika, bogaty w witaminy C, E oraz witaminy B12, a także karotenoidy i polifenole. Kosmetyki z wysoką zawartością rokitnika doskonale wpływają na wygląd suchej, dojrzałej, podrażnionej i naczynkowej cery, a także zapewniają skórze odpowiedni poziom nawilżenia i poprawiają jej koloryt."

Po ten peeling sięgam mniej więcej dwa razy w tygodniu, podczas wieczornej kąpieli. Zanim nabiorę go na dłoń, staram się wymieszać drobinki w opakowaniu, aby dobrze połączyła się jego część sucha oraz mokra. Jak widzicie posiada on przepiękny rokietnikowy kolor, co z pewnością pływ ana chęć sięgnięcia po kosmetyk. Do tego bardzo lubię rokitnik oraz jego wlasciwości pielęgnacyjne oraz zdrowotne.

 


 

Peeling nanosi się na ciało bezproblemowo, a jego drobinki z pestek żurawiny przyjemnie mocniej peelingują skórę. Lubię zarówno peelingi cukrowe, jak i solne, ale cukrowe bywają mocniejsze w swym działaniu. Na szczęście również sposób i nacisk jaki nadajemy podczas masażu ma również wpływa na to, jak mocno on działa. Więc mamy tu super wygładzenie skóry i dodatkowo jej przyjemne nawilżenie, dzięki zawartości oleju z rokitnika i nie tylko. Na skórze pozostaje delikatny film, który może niektórym osobom przeszkadzać. Z pewnoscią część dobroci z niego zostaje na ręczniku podczas osuszania ciała. W dni kiedy sięgam po ten peeling, nie muszę korzystać już  żadnych kosmetyków typu masło lub balsam do cała.

 


 

Zapach jest rokietnikowy z lekką nutą ziołową. Dla mnie jest on jak najbardziej przyjemny i idealny pod zimę. Myślę, że starczy mi on do wiosny i potem skusze się na jego inną wersję, a dokładnie kusi mnie Grejpfrut z żurawiną. Kosmetyk ten znajdował się w adwentowej wersji pudełka kosmetycznego Pure Beauty, w którym znalazłam wiele wspaniałości i kilkoma z nich z Wami się tutaj dzielę.


Magdalena

Komentarze

  1. Witaj Madziu 🙂
    Ten kolor rzeczywiście jest obłędny! Z chęcią bym wypróbowała tego gagatka bo bardzo lubię peeling do ciała. Skóra taka inaczej odświeżona jest. Ja we wtorek idę do pracy, więc część pracy mam już za sobą a resztę zaczynam od niedzieli wraz z mężem i córkami bo bardzo aktywnie się włączają do przygotowań do świąt.
    Gorące pozdrowienia 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w tym roku na szczęście wtorek wolny od pracy zawodowej, więc postaram się cieszyć tym dniem. Zdecydowanie polecam takie cudaki ♥ Jak jest czas, to również robię wersje domowe takich peelingów :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Cudny ♥ Owoce rokitnika na krzewie prezentują się równie wspaniale :)

      Usuń
  3. Będę brać go pod uwagę przy najbliższych zakupach :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Copyright © 30plus blog