Świeca do masażu i pielęgnacji skóry Kwiaty Prowansji | D'Alchemy

Chyba musiałam być bardzo grzeczna w tym roku, ponieważ pamiętał o mnie Santa, wysłany do mnie z czym wyjątkowym, prosto od Pure Beauty. Z pewnością znacie ich pudełka kosmetyczne, o których piszę Wam na moim blogu regularnie. Z okazji z Świąt Bożego Narodzenia, co roku powstaje wyjątkowa, świąteczna edycja tego pudełka, z zawartością którego chcę się z Wami podzielić. Ta wersja pudełka, to kosmetyczny kalendarz adwentowy, składający się z dwudziestu czterech paczuszek, zawierających kosmetyczne niespodzianki. Zgodnie z ideą tych kalendarzy, codziennie otwieram jedno "okienko" i na ten moment, chcę Wam tu pokazać to, co najbardziej mnie zaskoczyło i oczywiście przyjemnie się u mnie sprawdziło. Tak oto każdy dzień w grudniu, zaczynam od rozpakowania jednej, konkretnej paczuszki, co zdecydowanie sprawia, że dzień staje się piękniejszy. Numerek jeden otworzyłam jednak wcześniej, aby poprawić sobie humor po ciężkim dniu pracy i było warto. Skrywał w sobie świecę do masażu i pielegnacji skóry od D'Alchemy w wersji Kwiaty Prowansji.

 


Marka D'Alchemy jest mi dobrze znana, jednak wcześniej miałam wyłącznie ich typowe kosmetyki z zakresu pielęgnacji skóry. Bardzo polubiłam ich za składy kosmetyków oraz ich działanie. Dlatego też już pierwszego dnia postanowiłam wypróbować tę świecę.

"Formuła świecy opiera się na drogocennych składnikach roślinnych, w tym odżywczych olejach z nasion jojoby, migdałów i kakao, które stanowią bogate źródło witamin oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych omega. Świeca rozpuszczając się, ogrzewa zawarte w niej składniki do idealnej dla ciała temperatury, zapewniając intensywną pielęgnację skóry w trakcie masażu oraz ukojenie i odprężenie zmysłów. Mamy tu mieszankę czystych olejków eterycznych, które posiadają szerokie spektrum właściwości anti-aging, które przyczyniają się do zmniejszenia widoczności zmarszczek, regenerują i wzmacnia skórę. Nuty olejku z róży damasceńskiej łączą się harmonijnie z goździkami i białymi kwiatami, przywodząc na myśl urokliwą Prowansję. Po zabiegu skóra staje się optymalnie nawilżona, aksamitnie gładka, otulona zmysłowym zapachem."

 


Jak to działa? Wystarczy zapalić knot świecy i poczekać, aż górna warstwa się stopi, i jej zawartość, olejek, aplikuje na dłoń. Następnie nanoszę na skórę twarzy i zabieram się za jej masaż. Czynność powtarzam kilkukrotnie i potem gaszę święcę. Odpowiednio skomponowany pojemnik świecy z dzióbkiem, pozwala na bezproblemowe nanoszenie kompozycji olejków na dłoń. Od kilku lat jestem fanką wykorzystywania olejków zarówno w demakijażu, oczyszczania skóry i przy okazji jej masażu. Jednak pierwszy raz mam je w postaci takiej oto świecy. Nie martwcie się, olejek nie jest gorący, jak to bywa w przypadku normalnej świecy woskowej. Kiedy świeca zastygnie, odkładam ją na półkę i nakładam na nie dodane papierowe wieczko.

Taki masaż skóry świetnie wpływa na ogólny stan skóry. Wierzcie mi, że po kilku tygodniach regularnych masaży, czasami dłuższych lub krótszych, udało mi się pozbyć zmarszczki pionowej, tzw. lwiej zmarszczki. Uważam, że takie masaże to idealny sposób na wszelakie zmarszczki na czole. Jeśli chodzi o okolice oczu, tu raczej uważam i nie masuję zbyt mocno. Zmarszczek mimiczny się nie pozbędę jednak masaż sprawia, że skóra staje się ładniejsza, wygląda na bardziej odżywioną, wypoczętą oraz nawilżoną. Potem również lepiej przyjmuje odżywcze składniki kosmetyków z zakresu pielegnacji.

 



Pomimo, iż świeca nie jest duża, starczy ma na długo, ponieważ raczej nie będę nią masować innych partii ciała. Raz w tygodniu za to używam ją również na skórę szyi oraz dekoltu. Myślę, że jednak sprawdzi się ona również dla par, gdzie partner ma mozliwość dokonać masażu chociażby pleców. To przecież kolejna jej funkcja, czyli relaks, spokój i ukojenie dla skóry. Olejki bezproblemowo zmywam pianka lub żelem do oczyszczania, mycia skóry które obecnie mam. Olejki nie zapychają i nie podrażniają w żaden sposób mojej skóry.

Podoba mi się skład, kompozycja dobranych w niej olejków, które świetnie oddziaływają na moją skórę. Mamy tu olejki eteryczne z róży damasceńskiej i pąków goździkaolej ze słodkich migdałów, masło kakaowe oraz  olej z nasion jojoby. Do tego ten cudowny, lekko słodkawy zapach, który utrzymuje się potem również na skórze. Zdecydowanie mam nadzieję, że w nowym roku, wypróbuję ich inną wersję, jak chociażby Aromaty Mauritiusa.

 

Magdalena

Komentarze

  1. O jejku! Pierwszy raz słyszę o świecy do masażu, ale uważam to za wspaniały patent! Aż mi się zamarzył wieczór z masażem. Wspaniały pierwszy podarek w tym kalendarzu. Czekamy na dalsze niespodzianki 😀
    Serdecznie pozdrawiam i udanego grudnia ❄️☃️🌲

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak i dla mnie ta świeca, jest taka wyjątkowa w swym działaniu. W takim razie tego Ci życzę ♥ Dziękuję i wzajemnie :) ☃️🌲

      Usuń
  2. Trzeba przyznać, że Pure Beuaty naprawdę przykłada się do tych pudełek. W każdym miesiącu mają tak piękną szatę! Super, że w grudniu postawili na kalendarz adwentowy :)
    Nie wiedziałam, że są takie świece! Super, że opisałaś jak to działa. To musi być naprawdę przyjemny masaż twarzy :) Szok, że nawet pomaga w ukryciu zmarszczek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, zdecydowanie czuję się szczęściarą w tym roku ♥ To pudełko zastąpi ubiegłoroczne w spakowaniu ozdób świątecznych :) Kalendarz adwentowy jest każdego roku, u mnie po raz pierwszy. Przyjemny i mimo częstego zmęczenia i tak staram się być w tym teguralna, bo są efekty takich masaży :)

      Usuń
  3. Nie miałam pojęcia o takich świecach do masażu. Ciekawa opcja i ten zapach musi być cudny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja znałam wersje do ciała wcześniej, tą używam tylko do twarzy :)

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy produkt :) nie stosowałam, ale czytałam pozytywne opinie o świecach do masażu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Copyright © 30plus blog