Poziomkowa wazelina do ust firmy Flos-Lek.
Po zużyciu do końca malinowego masełka do ust Nivea, pisałam o nim w lutym klik, zabrałam się za kosmetyk który kupiłam pod koniec maja . Ponieważ nie do końca byłam zadowolona z masełka firmy Nivea, tym razem skusiłam się na poziomkową wazelinę kosmetyczną do ust firmy Flos-Lek.
Od producenta: Wazelina o działaniu ochronno - odżywczym. Dostępna w kilku wariantach zapachowych np. czekolada, poziomka, róża, wanilia.
- polecana do codziennej pielęgnacji i ochrony ust przed szkodliwym działaniem czynników atmosferycznych i środowiskowych (gwałtowne zmiany temperatury, silny wiatr)
- wygładza, nawilża i delikatnie natłuszcza usta;
- zapobiega łuszczeniu, wysuszeniu i pękaniu naskórka
- delikatnie nabłyszcza wargi
- regularnie stosowana wyraźnie poprawia wygląd ust
- przyjemnie pachnie.
- polecana do codziennej pielęgnacji i ochrony ust przed szkodliwym działaniem czynników atmosferycznych i środowiskowych (gwałtowne zmiany temperatury, silny wiatr)
- wygładza, nawilża i delikatnie natłuszcza usta;
- zapobiega łuszczeniu, wysuszeniu i pękaniu naskórka
- delikatnie nabłyszcza wargi
- regularnie stosowana wyraźnie poprawia wygląd ust
- przyjemnie pachnie.
Wazelina znajduję się w małym odkręcanym pojemniku. Nie mam problemów jeśli chodzi o jego zamykane , odkręcanie jak i wydobywanie kosmetyku z opakowania. Konsystencja kosmetyku jest typowa dla wazeliny, treściwa , dość zbita ale jednocześnie lekka . Dobrze i przyjemnie rozprowadza się na ustach i w przeciwieństwie do masełka Nivea nie pozostawia na ustach widocznej kremowej warstwy. Usta wyglądają jakby były delikatnie muśnięte przezroczystym błyszczykiem, nie skleja ich. Wazelina nie topi się i nie wypływa z opakowania mimo wysokich temperatur. Zapach jest delikatny, słodkawy ale niestety nie do końca przypominający mi naturalny zapach poziomek. Mimo to przyjemny. W miarę długo, utrzymuje się na ustach , przyjemnie je natłuszcza i zmiękcza. Nie nazwałabym jednak tego nawilżeniem, raczej działa chwilowo i powierzchniowo. Na lato jak najbardziej może być, niestety nie wiem jak spisałaby się zimą. Minusem dla mnie jest również fakt, że przynajmniej dwa lub trzy razy muszę maziać w nim palcem i nakładać na ustach by odpowiednio dobrze wysmarować nim usta. Wazelina należy do bardzo wydajnych , używam je od prawie dwóch miesięcy, sięgam po nie kilka razy dziennie a nie zużyłam nawet połowy opakowania.
Pojemność: 15 ml
Cena: ok 7 zł
Wazelina jest na tyle przyjemna , że na pewno zużyję ją do końca. Może skuszę się na kolejne opakowanie zimą, jednak kusi mnie też , by poszukać czegoś lepszego.
To prawda wazeliny lubie w okresie zimowym
OdpowiedzUsuńmiałam już kilka wazelinek jak na razie to mi się one znudziły bo bardzo długo musiałam je " męczyć" ☺
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze,że nie używam wazelinek - wyjątkiem jest TenderCare z Oriflame ;) Faktycznie chyba wszystkie wazelinki są mega wydajne są i są i końca nie widać ;D
OdpowiedzUsuńTo moja pierwsza i jestem zaskoczona wydajnością :)
UsuńJakby nie patrzeć - to wazelina :) Stworzy na ustach warstwę ochronną, ale sama z siebie niewiele zdziała :)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za produktami Flos-lek i wole długotrwałe nawilżenie w takich produktach :)
OdpowiedzUsuńPoziomki lubię więc pewnie przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńmam ochotę na tą wazelinkę w różnych zapachach
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jego zapachu, mimo tego, że średnio czuć poziomkę :) Chętnie bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo ciekawa jak pachną inne jej wersje zapachowe :)
UsuńMałe nawilżenie to trochę nie dla mnie. Ja nakladam takie balsamy pedzelkiem bo juz mnie znudziło grzebanie palcem hihi
OdpowiedzUsuńJa korzystam z niej tylko w łazience, nie wyobrażam sobie brać takiego kosmetyku do torebki.
UsuńUwielbiam zapach poziomki ale już nie koniecznie taka forme smarowidła do ust :P
OdpowiedzUsuńNie lubię takich sloiczkowych ważenia. Gubię je momentalnie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, maleństwo z niej :)
UsuńA u mnie efekt jest długotrwały! Uwielbiam te wazelinki :)
OdpowiedzUsuńRaczej takich nie używam. Ale ciekawi mnie zapach :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoim niekwestionowanym ulubieńcem w kwestii pielęgnacyjnych mazideł do ust jest miodek Nuxe :)
OdpowiedzUsuńWazelin do ust nie lubię.
OdpowiedzUsuńTeż nie jest doga.
OdpowiedzUsuńFajnie, że jest bezbarwna!:)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze zapachowej wazeliny, ale jakoś nie kuszą mnie one na tyle żeby kupić ;)
OdpowiedzUsuńMam wersję waniliowa i dla mnie niestety jest trochę rozczarowująca. Nawilżanie jest słabe, więc pełni tylko funkcję ochronną :(
OdpowiedzUsuńnie znam tego produktu, a szkoda ;)
OdpowiedzUsuńCiekaw,nie używam wazeliny do ust,ostatnio polubiłam Blistex. Ale jeśłi coś pachnie poziomkami,to chce to mieć :)
OdpowiedzUsuńmoja ulubiona uwielbiam
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam :P Zapraszam na nową notkę. :)
OdpowiedzUsuńMam nawet tą samą wersję zapachową :) Lubiłam ją używać do czasu aż moje usta nie zaczęły się strasznie przesuszać, z takimi problemami sobie nie radzi niestety.
OdpowiedzUsuńMi Nivea również nie przypadła do gustu.. Dlatego nawet bym się nie zdecydowała na podobną wersję nawilżacza od innej firmy :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę :D. Ciekawy produkt. Na razie mam zapas smarowideł ale w przyszłości chętnie wypróbuję i sprawdzę czy polubię :).
OdpowiedzUsuńJa przez cały rok maluję usta pomadką, więc nie bardzo mam kiedy nakładać takie kosmetyki - chyba, że na noc.
OdpowiedzUsuńNie miałam wazeliny z tej firmy, ale to babranie palcem mnie denerwuje, tak samo jak w przypadku masełka Nivea.
OdpowiedzUsuńJa wolę pomadki w sztyfcie
OdpowiedzUsuńPrzydałaby się nam, chociaż lepsze są pomadki, bardziej praktyczne opakowania mają:)
OdpowiedzUsuńBardzo ją lubię :) choć zapach średni,pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam :-)
OdpowiedzUsuńObecnie szaleję za balsamem Tisana :-)
Bardzo nie lubię takiego sposobu aplikacji, ale już dawno temu obiecałam sobie, że dla takiej wazeliny z Flos Leku zrobię wyjątek :))
OdpowiedzUsuńTo koniecznie muszę zrobić zapas na zimę:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę pomadki do ust, chociaż poziomkowy zapach mnie przekonuje.. ;-)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, może kiedyś wypróbuję. Tym bardziej, że zawodzę się jak na razie na masełku Bielandy
OdpowiedzUsuńNajgorszym mankamentem takich produktów jest ich niefunkcjonalność, ja nie lubię wkładać palców z zarazkami a potem kłaść na usta ;D nie nie wolę pomadki ;d
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię takie opakowania w formie puszek, nie wiem czemu to zawsze mnie przyciąga! Chętnie bym sobie taką wazelinkę sprawiła :)
OdpowiedzUsuńAktualnie posiadam z Nivea wazelinę waniliową, jednak cudów nie działa. Z Flosleka nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńMiałam wersję czekoladową, polubiłyśmy się ;) Szkoda, że teraz nie mogę jej nigdzie spotkać ;/
OdpowiedzUsuńJa już zużyłam dwa opakowania i lubię, zwłaszcza zimą, nie nawilża tak jakbym chciała, ale natłuszcza i dobrze chroni :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że działa tylko na chwilę. Jednak zostanę przy balsamie medic.
OdpowiedzUsuńWitam chciałabym dodać (bezpłatnie) tego bloga do blogosfery kosmetycznej- www.kosmetoblogi.blogspot.com jeśli wyrazi Pani zgodę proszę o wiadomość z linkiem do bloga. Zapraszam na stronę i na fb Kosmetoblogi. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńrozczarowało mnie masełko Nivea... jakos nie mogłam nakładac go brudnym palcem. Dlatego tez inne masełka nie robia już na mnie wrażenia :-(
OdpowiedzUsuńUwielbiam przeróżne wazelinki, u mnie sprawdzają się jak nic innego. Te z Flosleku bardzo przypadły mi do gustu, lubię takie metalowe opakowania i zapachy mają również cudowne :)
OdpowiedzUsuń